Floyd Corkins II wszedł wówczas do siedziby Rady Badania Rodziny (FRC) w Waszyngtonie i otworzył ogień. Zdołał wystrzelić trzykrotnie. Ranił ochroniarza. Następnie został przez niego obezwładniony.
Wcześniej Corkins działał w ramach wolontariatu na rzecz środowiska LGBT.
Jak poinformowano, posiadał też przygotowaną listę konserwatywnych organizacji. Wyznał, że gdyby nie został schwytany, udałby się z bronią również do ich siedzib.
Według prokuratury, celem Corkinsa było "terroryzowanie i zastraszanie osób, które nie dzielą jego poglądów i politycznych przekonań".
Stwierdzono również, że gdyby ochroniarzowi nie udało się powstrzymać napastnika, "dokonałby on masakry na ogromną skalę".
Mężczyzna przyznał się do wielu zarzutów, w tym do zarzutu o terroryzm. Nie ukrywa też, że jego celem było zabicie jak największej liczby ludzi. Radę Badania Rodziny zaatakował za jej konserwatywne poglądy, w tym za sprzeciw wobec legalizacji małżeństw homoseksualnych.
Wyrok w sprawie Floyda Corkinsa II spodziewany jest 29 kwietnia.
Źródło: Charisma News