Demonstrację zorganizowali działacze skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Mariny Le Pen i konserwatyści.
Według organizatorów, wzięło w niej udział ponad 120 tys. ludzi. Policja twierdzi, że było ich około 17 tys.
Domagano się dymisji prezydenta. Wznoszono także okrzyki przeciwko Unii Europejskiej i wprowadzonej w życie legalizacji małżeństw homoseksualnych.
Niestety nie obyło się bez zajść. Skrajnie prawicowa młodzież obrzuciła policjantów kamieniami, butelkami i petardami. Funkcjonariusze odpowiedzili gazem łzawiącym.
We Francji rośnie bezrobocie. Szczególnie dotyka ono ludzi młodych. Między innymi w związku z tym bardzo niskie notowania ma prezydent Hollande. Według ubiegłorocznego sondażu opublikowanego przez dziennik "Le Figaro", tylko 30 proc. Francuzów uważa, że jest on w stanie rozwiązać problemy kraju.
Źródło: polskieradio.pl, forsal.pl, Rossija24