Program o tytule "Punkt spotkania: kurs afektywnej edukacji seksualnej dla młodych ludzi" został opublikowany w ubiegłym tygodniu.
Został on zaprezentowany przy okazji Światowych Dni Młodzieży.
Kurs został stworzony do użytku na zajęciach z udziałem nauczycieli.
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny abp Vincenzo Paglia oświadczył, że projekt jest "unikalny" i pochwalił go za to, że łączy poświęcanie uwagi nauczycielom i młodym ludziom.
Ks. Carlos Simon Vasquez, podsekretarz w radzie, dodaje, że z kursu mogą korzystać też rodziny.
Program jest jednak krytykowany przede wszystkim za pominięcie rodziców jako pierwszych edukatorów swoich dzieci.
- Uważam, że straszne jest to, że oficjalne ramię Kościoła nie tylko tworzy program edukacji seksualnej dla nastolatków, ale i program, który pomija rodziców jako podstawowych edukatorów swoich dzieci - mówi dr Thomas Ward - założyciel i przewodniczący Narodowego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich (NACF).
Według niego, przez pominięcie rodziców program może otworzyć "puszkę Pandory dla edukacji seksualnej wszelkiego rodzaju", nawet jeśli byłby to "najczystszy program na świecie".
To jego zdaniem sprawia, że program jest "niemoralny".
Jego niepokój podziela John Smeaton - szef Społeczności na rzecz Ochrony Dzieci Nienarodzonych i współzałożyciel organizacji Głos Rodziny (Voice of the Family).
- W adhortacji apostolskiej "Amoris Laetitia" papież Franciszek zawarł dział zatytułowany "potrzeba edukacji seksualnej". Liderzy organizacji broniących życia i rodziny ostrzegali wtedy, że sformułowanie przez papieża tego apelu i brak wskazania na prawa rodziców w tym dziale tworzy ryzyko, że skorzystają z tego potężne międzynarodowe siły starające się zaszkodzić programom edukacji seksualnej. Teraz, trzy miesiące później, widzimy jak sama Papieska Rada ds. Rodziny publikuje program pełen problemów - mówi Smeaton.
Podobne zdanie ma Christine Vollmer - członkini-założyciel Papieskiej Akademii Życia.
- To dość tragiczne, że Papieska Rada ds. Rodziny pomija rodziców, skoro jest to problem, który nasilił seksualne problemy nastolatków - powiedziała.
Jej zdaniem, wielu rodziców "poczuje się rozczarowanych, a nawet zdradzonych" z powodu tego programu.
Poniżej niektóre zdjęcia, które znalazły się w kursie. Mają one pełnić funkcję edukacyjną i wskazywać na wartość prawdziwej relacji zamiast samej seksualności. Program zawiera też przykłady zseksualizowanych reklam. Trudno jednak nie zauważyć, że niektóre obrazy przekazują młodym uczniom dość otwarcie seksualne treści.
Wszystkie zdjęcia można obejrzeć na stronie programu TUTAJ
Źródło: LifeSiteNews.com
Zobacz także: Papież Franciszek w Polsce o uchodźcach. Oto co powiedział