Propozycja nowego prawa w Hiszpanii, według aliansu, "zagraża demokratycznej wolności wszystkich obywateli".
Oficjalnie ustawa ma być wymierzona "przeciwko dyskryminacji w odniesieniu do orientacji seksualnej, a także tożsamości i ekspresji płciowej" i ma służyć "równości dla społeczności LGBTI".
Zakłada między innymi promowanie tejże "równości" przez rząd oraz kary za terapię mającą na celu powrót do tradycyjnej orientacji.
Alians Ewangeliczny w Hiszpanii podkreśla, że ideologia, na której bazuje projekt, nie jest oparta na nauce.
"Przeczy on równości wszystkich obywateli, dając jednej grupie społecznej przywilej wobec innych. Ogranicza wolność sumienia i słowa. Narusza kompetencje społeczeństwa obywatelskiego i rodziny" - czytamy w oświadczeniu.
Ewangeliczni apelują do ustawodawców, by pamiętali o duchu demokracji i "prawdziwej różnorodności" podczas debaty nad ustawą i nie stali się "ofiarami dogmatu, nowej ortodoksji, nauczania, nierówności i nietolerancji, zwłaszcza, gdy przybiera ona pozór postępu".
Podkreślają, że projekt ogranicza tolerancję, a więc prawo rodzin do edukowania swoich dzieci zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami. Ogranicza też róznorodność i jest nacechowany "uprzedzeniami" - nie odróżnia bowiem szacunku do ludzi od prawa do różnicy zdań.
Parlament zajmie się ustawą we wrześniu. Oczekuje się, że zostanie przyjęta. "Małżeństwa homoseksualne" są w Hiszpanii legalne od 2005 roku. Wówczas u władzy byli socjaliści. Obecnie teoretycznie konserwatywna Partia Ludowa.
Ewangeliczni chrześcijanie w Hiszpanii stanowią tylko część protestanckiej społeczności w tym kraju.
Ustawa cieszy się już większym poparciem na przykład w kościele metodystyczno-prezbiteriańskim.
Łącznie protestanci stanowią 2,5 procent hiszpańskiego społeczeństwa. Przynależność do Kościoła katolickiego deklaruje blisko 70 procent obywateli.
Na podstawie: Christian Today, Evangelical Focus
Zobacz także: Prymas Polski a pastorzy. Różnice w sprawie uchodźców