Wydrukuj tę stronę

Makabryczne odkrycie w sprawie sierocińca prowadzonego przez zakonnice

wtorek, 12 wrzesień 2017 13:21
Makabryczne odkrycie w sprawie sierocińca prowadzonego przez zakonnice fot. Pixabay.com

W mediach jest o tym głośno. W sprawie sierocińca prowadzonego przez katolickie zakonnice dokonano wstrząsającego odkrycia.

Dziennikarskie śledztwo wykazało, że w masowym grobie w Lanark w Szkocji niedaleko sierocińca zostało pochowanych co najmniej 400 dzieci. Wszystkie one były jego mieszkańcami.

W domu od 1864 roku opiekowano się sierotami i dziećmi z rozbitych rodzin. Został zamknięty w 1981. Do tego czasu zapewniono opiekę ponad 11 tysiącom dzieci.

Jego byli mieszkańcy Frank Docherty i Jim Kane odkryli podczas poszukiwań nieoznaczony grób na cmentarzu. Starali się dowieść fizycznych cierpień, jakich miało doświadczyć wielu byłych mieszkańców ośrodka.

Choć obaj zmarli w tym roku, ich śledztwo przejęli dziennikarze programu BBC "File on 4" i "Sunday Post" i potwierdzili uzyskane przez nich informacje w sprawie grobu.

Z oficjalnej dokumentacji zakonnej wynika, że większość dzieci, które chowano w bezimiennym grobie, umarła z przyczyn naturalnych, takich jak zapalenie płuc i gruźlica. Większość zgonów dotyczyła dzieci w wieku poniżej pięciu lat i miała miejsce w latach 1870-1930.

Wiele zmarło jednak w niejasnych okolicznościach.

Jedną z osób, które mają być tam pochowane, jest Francis McColl, który zmarł w 1961 roku w wieku 13 lat z powodu guza mózgu. Przez lata jego brat starał się ustalić, co się z nim stało. Nie mógł znaleźć jego grobu. Gdy dowiedział się, że może spoczywać razem z setkami innych dzieci, był oburzony.

- Niezależnie od tego, kto za tym stoi, mam nadzieję, że zostanie ukarany - powiedział.

Dziennikarze BBC podają, że śmiertelność w murach sierocińca była co najmniej trzy razy wyższa niż w normalnej dziecięcej populacji.

Wszczęto już śledztwo dotyczące m.in. przypadków przemocy fizycznej i psychicznej, jakiej siostry szarytki miały dopuszczać się wobec podopiecznych.

Zakonnice nie komentują sprawy masowego pochówku. Zapewniają o pełnej współpracy ze szkocką komisją ds. przemocy wobec dzieci. Do tej pory przyznawały, że na pobliskim cmentarzu pochowanych zostało 158 dzieci.

Jak wskazuje BBC, sprawa Smyllum Park przypomina historię prowadzonego w latach 1925-1961 domu dla niezamężnych matek w Tuam na zachodzie Irlandii. W marcu tego roku powołana przez irlandzki rząd komisja śledcza potwierdziła istnienie tam masowego grobu, w którym mogło być pochowanych nawet do 800 dzieci.

Prace prowadzone od października 2016 roku na terenie dawniej należącym do domu Zgromadzenia Matki Bożej Wspomożenia Wiernych wykazały istnienie tam podziemnego zbiornika podzielonego na 20 komór; w co najmniej 17 z nich odkryto znaczne ilości ludzkich szczątków.

W 2014 roku arcybiskup Dublina powiedział: "jeśli cokolwiek stało się w Tuam, to wydarzyło się prawdopodobnie również w innych domach samotnej matki i dziecka w kraju". Dlatego poza Tuam rządowa komisja śledcza objęła dochodzeniem 17 innych tego rodzaju kościelnych instytucji.

Na podstawie: BBC, Wprost.pl, Polityka.pl, Onet.pl

Zobacz także: Biskup: odrzucamy dogmaty o niepokalanym poczęciu i wniebowzięciu Maryi

Reklama

Napisz tu...
znakow zostalo.
or post as a guest
Loading comment... The comment will be refreshed after 00:00.

Skomentuj jako pierwszy.