Jak stwierdził, z książki napisanej przez Lutra w roku 1520 "De captivitate Babylonica ecclesiae" jasno wynika, że porzucił on "wszystkie zasady wiary katolickiej, Pisma Świętego, Tradycji Apostolskiej i Magisterium Papieża i Soborów i Episkopatu. (...) Zniósł pięć sakramentów i zaprzeczył eucharystii - rzeczywistej przemianie substancji chleba i wina w substancję Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa. (...) Święcenia biskupie uznał za wymysł papieża, którego nazwał antychrystem".
Między innymi dlatego kardynał Mueller nie może zaakceptować reformy Lutra jako reformy Kościoła w sensie katolickim.
Według niego, była to nie tyle reforma, co rewolucja.
"Katolicka reforma to odnowienie wiary przeżywanej w łasce, odnowa zwyczajów, etyki, odnowa duchowa i moralna chrześcijan, a nie założenie nowego Kościoła".
Dlatego, jak stwierdza kardynał, "nie do zaakceptowania jest założenie, iż reforma Lutra była wydarzeniem od Ducha Świętego".
"Wprost przeciwnie. Była wbrew Duchowi Świętemu. Bo Duch Święty pomaga Kościołowi zachować kontynuację przez magisterium Kościoła, nade wszystko w służbie piotrowej. Na Piotrze Jezus założył Swój Kościół (Mt. 16,18). Duch święty nie przeczy sam sobie".
Mueller odnosi się do "wielu głosów" entuzjastycznie odnoszących się do Lutra. Według niego, osoby te nie znają dokładnie jego teologii i "katastrofalnych skutków jego ruchu, który zniszczył jedność milionów chrześcijan z Kościołem katolickim".
Mueller opowiada się dziś za "szukaniem pojednania, ale nie kosztem prawdy".
"Z jednej strony musimy być w stanie uchwycić efektywność Ducha Świętego w innych chrześcijanach niekatolikach, którzy mają dobrą wolę i osobiście nie popełniły grzechu oddzielenia od Kościoła. Z drugiej strony, nie możemy zmienić historii i tego, co stało się 500 lat temu" - pisze.
Według niego, czym innym jest wola utrzymywania dobrych relacji z chrześcijanami niekatolikami, aby "zbliżyć nas do pełnej komunii z katolicką hierarchią i akceptacją apostolskiej tradycji zgodnie z katolicką doktryną".
A czym innym "nierozumienie i fałszowanie tego, co stało się 500 lat temu i tego katastrofalnych skutków".
Jego zdaniem, te skutki były "sprzeczne z Boża wolą" dotyczącą jedności chrześcijan.
Jak widać, kardynał Mueller odnosi się do Reformacji bardzo krytycznie.
Podobnie jak metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski, który stwierdził ostatnio, że "od momentu, kiedy zaczął się proces Reformacji, zaczęła się też pewna degradacja człowieka"
Według niego, 500 lat temu rozpoczął się "rozłam prowadzący do nienawiści, wojen i antyświadectwa wobec Chrystusa i jego ewangelii".
Stanowisko obu hierarchów jest dużo ostrzejsze od tego prezentowanego przez papieża Franciszka, który przed rokiem uczestniczył wraz z luteranami w obchodach otwierających jubileusz. Docenił Reformację, mówiąc: "z wdzięcznością uznajemy, że przyczyniła się do przyznania bardziej centralnego miejsca Pismu Świętemu w życiu Kościoła", choć razem z przewodniczącym luteranów wyraził żal przed Chrystusem, że katolicy i luteranie "zranili widoczną jedność Kościoła".
Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak stwierdził z kolei, że "Reformacja miała wpływ na rozwój doktryny katolickiej". Wskazał tu na dzieło Soboru Trydenckiego, który od strony teologicznej opracował doktrynę katolicką właśnie w przeciwstawieniu tego, co reformatorzy kwestionowali.
Polak chce, by Reformacja była okazją do "umocnienia wspólnej drogi na przyszłość".
Prymas jest członkiem Komitetu Honorowego Obchodów 500-lecia Reformacji.
500 lat od ogłoszenia przez Marcina Lutra słynnych 95 w Wittenberdze minie jutro.
Uwaga. Powyższy artykuł ma charakter informacyjny i nie musi odzwierciedlać poglądów redakcji.
Na podstawie: LifeSiteNews.com, Gloria.tv
Zobacz także: Dziennikarz "Wiadomości": Luter nie jest dla protestantów papieżem