John Sherwood, 71-letni usługujący z Wolnego Kościoła Metodystów, podkreślał, że zgodnie z Bożym planem, w rodzinie powinien być ojciec i matka, a nie dwóch "rodziców" tej samej płci.
Policjanci podeszli do kaznodziei i oświadczyli, że otrzymali trzy skargi w związku z jego głoszeniem.
Jeden z funkcjonariuszy zaznaczył, że pastor powinien unikać "homofobicznych" wypowiedzi, bo w ten sposób, rzekomo, obraża ludzi.
"Odpowiedziałem, że policji nie przeszkadzałaby gejowska parada, mimo że byłaby wysoce obraźliwa dla biblijnie wierzących chrześcijan. Nie wydawało się jednak, by policjant zwrócił uwagę na fakt, iż był to logiczny argument" - relacjonuje pastor Peter Simpson, który głosił obok Sherwooda.
Funkcjonariusze wezwali tego ostatniego, by zszedł z podestu, z którego głosił. Ten w odpowiedzi stwierdził, że ma prawo do wolności słowa, a przechodnie mają prawo go ignorować i iść dalej, jeśli nie zgadzają się z tym, co mówi.
Nie zamierzał przestawać głosić. Policja jednak nie posłuchała jego argumentów i przemocą ściągnęła go na ziemię. Pastor został zakuty w kajdanki i aresztowany.
John Sherwood spędził następnie noc w izbie zatrzymań. Został zwolniony po 21 godzinach.
Jego sprawa została przekazana do prokuratury, co może oznaczać dalsze kroki przeciwko niemu.
To kolejne zatrzymanie kaznodziei w Wielkiej Brytanii w ostatnich latach. Miejscowi chrześcijanie alarmują, że w ten sposób deptana jest tam wolność wierzących, by głosić prawdę Bożego Słowa w miejscach publicznych.
Na podstawie: Christian Post