Według niego, w Nigerii łatwiej jest być pastorem, niż w naszym kraju.
W wywiadzie podkreślił, że w tym afrykańskim państwie chrześcijanie są hojni i dbają o pastorów. Tymczasem w Polsce, będąc pastorem, musiał pracować zawodowo. Łożył na kościół oraz ewangelizacje. Wskazał, że w Polsce chrześcijanie nie zawsze przejawiają chojność. Według niego, może być to związane z utrwalonym w naszym kraju podejściu na zasadzie "co łaska".
- Polska jest jeszcze bardzo dziewicza, jeśli chodzi o rozwój kościoła i wierzący powinni bardziej otworzyć się na swoich przywódców. Pastorzy mają ciężko. (...) Jeżeli chcemy, żeby Bóg błogosławił Kościół w Polsce, to musimy się nauczyć błogosławić ludzi, którzy niosą brzemię tego Kościoła. Wtedy będziemy doświadczali błogosławieństwa u siebie - oznajmił.
Odnosząc się do relacji z przedstawicielami Kościoła katolickiego w naszym kraju, powiedział, że były one różnorodne. Napotkał między innymi na prałata, który był przeciwny jego działalności, ale z drugiej spotkał na swojej drodze księży, z którymi utrzymywał dobre relacje.
- Myślę, że to zależy od tego czy dany ksiądz jest nawrócony czy nie. Bo ci nawróceni, szczególnie ci charyzmatyczni, byli bardzo otwarci - wyjaśnił.
John Godson odniósł się także do stosunku polskich wierzących do polityki. Podzielił się swoim doświadczeniem w tej dziedzinie.
- Było ciężko i nadal jest ciężko. Dlatego że wierzący w Polsce uważają, że polityka to jest brud. Pamiętam pewnego pastora ewangelicko-reformowanego, który na początku mojej drogi politycznej powiedział mi: "Godsonie, polityka jest, jak szambo, a ty chcesz pływać w tym szambie". Ale pamiętam też innego pastora, który mnie zachęcił. Zadał mi takie pytanie: gdzie światło jest najbardziej potrzebne? Tam, gdzie jest jasno czy tam, gdzie jest ciemno? - wspomniał.
Jak podkreślił Godson, wierzący nie są w stanie być światłością świata, pozostając wyłącznie w kościele. Muszą pójść tam, gdzie jest ciemno. Tymczasem diabeł najbardziej wpływa na politykę, dlatego że politycy
decydują o tym, co dzieje się na danym terytorium. W tę dziedzinę, jak podkreśla były pastor, diabeł wysyła swoje najsilniejsze demony.
Według niego, wierzący powinni podjąć walkę o te terytoria, w pierwszej kolejności duchową, modlitewną.
- Zachęcam do tego, abyśmy walczyli o nas kraj, nasze miasta, osiedla, województwa. A jeżeli Bóg daje ci łaskę, talent, aby zaangażować się w politykę, to proszę, zrób to - wezwał.
Jak wyjawił, do dziś ma przyjaciół w każdej opcji politycznej w Polsce, ale najmilej wspomina współpracę z PSL.
Cała rozmowa - poniżej.