Figura z brązu stanowiąca element odbudowywanego Pomnika Wdzięczności miałaby stać od 31 maja przez miesiąc na pl. Mickiewicza w ramach wystawy "Wdzięczni za niepodległość".
Prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, nie zdecydował jeszcze czy wyrazi na to zgodę. Swój sprzeciw zgłosili mu radni SLD, którzy spóźnili się na głosowanie w tej sprawie. Obawiają się oni, że gdy figura zostanie już postawiona, to wierni nie pozwolą na jej usunięcie.
Pojawiają się też opinie, że pomnik może stać się celem profanacji. Nie jest wykluczone, że będzie w związku z tym wymagał ochrony.
- Myślę, że znajdzie się grupa ludzi, która będzie chciała ochronić ten pomnik przed znieważaniem, poniżaniem. Już się do mnie zgłaszają osoby, które są gotowe tutaj dyżurować nocą. Wierzę jednak, że ochrona nie będzie potrzebna - mówi prof. Stanisław Mikołajczak - przewodniczący odbudowy Pomnika Wdzięczności.
Na Facebooku powstał już profil "Nie chcemy Pomnika Wdzięczności w Poznaniu"
Sprawę podchwycili też rodzimowiercy, którzy po pierwsze uznają, że postawienie takiego pomnika w miejscu publicznym, a nie kultu religijnego, jest w sprzeczności z konstytucyjną zasadą równości religii, a po drugie chcą w takiej sytuacji wystawienia pomników czczonych przez siebie bożków.
- Chcielibyśmy w związku z zasadą równości wszystkich wyznań wnieść o analogiczne wskazanie kilku propozycji równie reprezentatywnych miejsc w tejże przestrzeni na postawienie pomników z przedstawieniem naszych słowiańskich bóstw - tłumaczą.
Alternatywą miałoby być przekazanie rodzimowiercom przez miasto terenu w użytkowanie wieczyste, na którym mogłaby powstać ich świątynia.
Rodzimowiercy dają prezydentowi czas na odpowiedź do 22 maja.
Czytaj także: Seria dewastacji religijnych figur. Pomnikowi Chrystusa odrąbano głowę z powodów... religijnych
Źródło: epoznan.pl, gazeta.pl
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?