Wywiadu udzielił w związku z rekolekcjami z katolickim charyzmatykiem Johnem Bashoborą na Stadionie Narodowym w Warszawie. Przypomnijmy, że w tym wydarzeniu wzięło udział ponad 40 tys. ludzi.
Według ks. Kobylińskiego to, co dzieje się obecnie w Polsce w zakresie religijności, jest "częścią pewnego procesu ogólnoświatowego".
Zjawisko to określił mianem "pentekostalizacji".
Co dokładnie rozumie pod tym terminem?
- Chodzi o proces przekształcania chrześcijaństwa w wymiarze globalnym w jedną, trochę synkretyczną wersję chrześcijaństwa charyzmatycznego, pentekostalnego, zielonoświątkowego. Pojęcie pentekostalizacji jest obecne w wielu głównych językach świata od 20-30 lat. Myślę, że warto w końcu wprowadzić je do języka polskiego - mówi.
Na pytanie, "co atrakcyjnego katolicy znajdują we współczesnej religijności zielonoświątkowej", odrzekł, że "w pewnym stopniu w tej formie religijności każdy otrzymuje to, co chce. Jest ona na tyle pojemna, że prawie wszyscy mogą się w niej odnaleźć."
W dodatku podejmuje ona tematy, których ludzie "bardzo potrzebują: uzdrowienie i przebaczenie".
Ks. Andrzej przyznaje, że na przykład w Brazylii czy Wenezueli wiele kościołów pentekostalnych "corocznie przejmuje miliony katolików".
- Nowe formy religijności pentekostalnej obiecują ludziom uzdrowienie, sukces życiowy, rozwiązanie problemów osobistych czy rodzinnych. Tego wszyscy bardzo potrzebują - wskazuje.
Na uwagę, że w katolicyzmie również istnieją pojęcia przebaczenia i pojednania, zwraca uwagę, że w "religijności pentekostalnej niezwykle mocno zaakcentowano emocje", co, według niego, nadaje przebaczeniu "zupełnie nowy kształt".
- Na wielu charyzmatycznych spotkaniach modlitewnych chrześcijanie płaczą, krzyczą, wpadają w histerię, tracą przytomność, wydają z siebie dziwne dźwięki. To jest świat gwałtownych emocji i te nowe formy religijności dają ludziom niezwykłą nową energię, która często pozwala im przezwyciężać kryzys, radzić sobie lepiej w rodzinie, rozwiązywać konflikty - mówi ksiądz.
Według duchownego, "moda" na "religijność" pentekostalną wynika nie tylko z "obiecania" ludziom uzdrowienia, ale i sukcesu - także materialnego.
- To, co się nazywa fachowo ewangelią sukcesu - Prosperity Gospel. Chodzi o bardzo wyraźne ukazywanie bogacenia się, sukcesu majątkowego jako przejawów Bożego błogosławieństwa. Przekaz jest jasny: jeśli głębiej uwierzysz, będziesz uzdrowiony i otrzymasz sukces ekonomiczny - tłumaczy ksiądz Kobyliński.
Co wywołuje "emocje" podczas tych spotkań?
Duchowny to tym, że obecnie "coraz rzadziej interpretujemy religię w sensie filozoficznym".
Uważa on, że z tego względu, zwyciężają: irracjonalizm i subiektywizm.
- Coraz częściej w ogóle nie pada pytanie, jak należy interpretować dane zjawisko, co ono znaczy. Każdy zaczyna wierzyć w to, co chce, i tłumaczy sobie pewne rzeczy tak, jak mu się wydaje - mówi ks. Kobyliński.
Jak wyjaśnia, ma tu na myśli zwłaszcza "zjawiska cudowne, przy których pojawia się konieczność oddzielania tego, co ludzkie, od tego, co ponadnaturalne".
- Gdy dziś obserwujemy tę nową falę religijności zielonoświątkowej, okazuje się, że w wielu krajach to, co jest wytłumaczalne medycznie, rozumowo, zupełnie niepotrzebnie jest ukazywane jako boskie, nadprzyrodzone - twierdzi.
Według niego, mamy obecnie do czynienia z "głęboką banalizacją religii", a czasami nawet "kompromitacją".
- Jeśli w religii odrzucamy fundament racjonalny, to cofamy się do religijności mitycznej - wskazuje duchowny.
Ksiądz Andrzej uważa w związku z tym, że na przykład w sprawie uzdrowień ze spotkań z Johnem Bashoborą "musimy być bardzo delikatni".
- Bardzo często w różnych okolicznościach ludzie doświadczają polepszenia swojego stanu zdrowia. Przecież ciągle tak mało wiemy o niezgłębionych tajemnicach ludzkiej psychiki. Ostatnio pokazują nam to niezwykle wyraźnie badania prowadzone w ramach neuronauk. Trzeba zawsze odróżniać rzeczywiste i sprawdzone cuda od uzdrowień, które mają charakter naturalny lub pozostają tajemnicą - dodaje sceptycznie.
Kolejne słowa księdza również sugerują, że nie ma on do końca przekonania co do cudownych uzdrowień.
Ksiądz mówi:
"Także dzisiaj cuda są możliwe, ale są czymś rzadkim. W większości przypadków uzdrowienie może być kwestią innych czynników, np. siły woli, autosugestii, emocji, energii drzemiącej w człowieku itp."
Dodaje, że trzeba zachować "chłodny umysł, by nie klasyfikować jako nadnaturalne tego, co czymś nadprzyrodzonym w ogóle nie jest".
Jak zwraca uwagę, katolicyzm, podobnie jak inne religie, "bardzo dowartościowuje rolę rozumu i wiedzy". Katolicy mają też "wypracowane niezwykle precyzyjne zasady oceny zjawisk nadprzyrodzonych".
- Często nie szukamy w religii prawdy, lecz zaspokojenia swoich emocji. Kierujemy się własnymi projekcjami czy wizjami. Niestety, także katolicyzm w wielu krajach staje się ostatnio coraz bardziej irracjonalny - ubolewa.
W ocenie spotkań modlitewnych, takich jak te z udziałem Bashobory, jest "bardzo ostrożny".
Według niego, powinno się stale "poddawać religię kontroli rozumu".
Ksiądz jeszcze raz powraca do "pentekostalizacji" w wywiadzie.
Jego zdaniem, ten proces jest w Polsce "dopiero na samym początku" i wszystko jest tak naprawdę dopiero przed nami.
Odpowiadając na pytanie czy wpływ pentekostalizacji można już zauważyć w doktrynie Kościoła katolickiego, ksiądz Kobyliński odpowiada, że w wielu krajach coraz częściej "wyparowują tradycyjne formy pobożności katolickiej".
- Na miejsce form dawnych przychodzą nowoczesne nabożeństwa pentekostalne, np. wieczory chwały czy inne charyzmatyczne spotkania modlitewne, które wykorzystują muzykę, światło, techniki audiowizualne - zauważa.
I twierdzi, że w wyniku pentekostalizacji katolicy w poszczególnych krajach zmieniają swój stosunek do polityki, kultury czy moralności.
Według duchownego, ocena zjawisk i ruchów pentekostalnych przez katolików jest przedmiotem "ostrych sporów" w wielu państwach, a kłótnie w tych sprawach będą, jego zdaniem, coraz częstsze.
- To jest wojna religijna nowej generacji, hybrydowa wojna religijna, jakiej chrześcijaństwo jeszcze nie znało. Od wielu lat śledzę publikacje naukowe na ten temat wydawane w wielu krajach świata - wyznaje.
Ksiądz Kobyliński wyraża obawę co do możliwości porozumienia i budowy demokracji w społeczeństwie wielokulturowym, bo z jednej strony znajdują się "fanatyczni muzułmanie", a z drugiej "irracjonalni chrześcijanie pentekostalni".
Cały wywiad z księdzem Andrzejem Kobylińskim TUTAJ
Zobacz także: Szalone? Dla nich to norma! Oto co dzieje się na katolickich spotkaniach w Polsce (WIDEO)
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?