Temat ten przeanalizował Szymon Matusiak - ewangeliczny kaznodzieja, tłumacz i korektor kilkunastu książek chrześcijańskich, a także autor szeregu artykułów i opracowań biblijnych. To również współredaktor czasopism "Głos Ewangeliczny" i "Ziarno Prawdy". Prowadzi wykłady z tematyki doktryn biblijnych.
Dlaczego nie?
Czym więc kierują się osoby, które nie obchodzą Świąt Bożego Narodzenia?
Matusiak tłumaczy, że robią one tak między innymi dlatego, że Ewangelie nie podają daty narodzin Chrystusa i starożytny Kościół takiego święta nie obchodził.
"Wskazują na to, że sam Mistrz nakazał obchodzić pamiątkę Swej śmierci, a nie narodzin. Twierdzą, że dzień 25 grudnia był obchodzony w Rzymie przez pogan jako dzień narodzin boga słońca, Mitry. Ponadto zarzucają, że różne świąteczne zwyczaje i rekwizyty wywodzą się z pogaństwa, na przykład choinka" - wyjaśnia.
Kontrargumenty
Są jednak kontrargumenty. Choćby ten, że obecnie 25 grudnia czyli w Boże Narodzenie "nikt nie czci bożka słońca, lecz oddaje się cześć Chrystusowi".
Według kaznodziei, choć 25 grudnia prawdopodobnie nie jest datą narodzin Chrystusa (z niektórych badań chronologicznych wynika, że urodził się na początku października), to data ta jest symboliczna jako zimowe przesilenie.
"Wówczas słońce niejako zwycięża i zaczyna dłużej świecić nad ziemią. (...) Zaczyna rozświetlać mroki, tak jak Chrystus okazał się światłością świata" - czytamy.
Matusiak powołuje się też na Encyklopedię Katolicką, w której napisano: "Około 336 roku chrześcijanie wprowadzili Boże Narodzenie, „by obchodzonemu w tym dniu w Rzymie pogańskiemu świętu narodzin boga słońca przeciwstawić narodzenie Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa, nazwanego "Słońcem sprawiedliwości".
Kaznodzieja wskazuje na to, jak chrześcijanie mogą wykorzystać Święta Bożego Narodzenia. Według niego, są one "dobrą okazją, by więcej mówić o Chrystusie, Jego roli dla naszego zbawienia. Możemy się w tych dniach radować, że przyszedł na świat obiecany Mesjasz".
Dodaje, że choć Jezus nie nakazał obchodzenia tych świąt, sam obchodził święto Chanuka "dla upamiętnienia oczyszczenia świątyni w 165 roku przed naszą erą, mimo że w Starym Testamencie nie nakazano go obchodzić, lecz było późniejszą tradycją".
Według niego, "Słowo Boże nie potępia wszelkich tradycji, lecz tylko te, które są z nim sprzeczne".
Choinka bałwochwalstwem?
A co ze stawianiem w domach choinek? Czy ktoś, kto to czyni, dopuszcza się bałwochwalstwa?
Matusiak wyjaśnia, że zwyczaj ten pochodzi z Niemiec.
"W XVI wieku połączono ze sobą dwa symbole zaczerpnięte z Biblii - drzewo życia z raju, do którego Chrystus ponownie otworzył nam dostęp (ozdabiano je jabłkami) i gwiazdę, za którą szli mędrcy ze Wschodu (umieszczaną na szczycie choinki). Prawdą jest, że poganie otaczali drzewa swoistym kultem, wynikał on z zabobonnego przekonania, iż drzewa mają dusze lub że zamieszkują w nich dusze zmarłych ludzi. Z choinką nie wiążą się jednak tego rodzaju wierzenia. Nikt też nie modli się do choinki i nie oddaje jej boskiej czci" - wskazuje kaznodzieja.
Przyznaje, że sam nie postawiłby choinki w swoim mieszkaniu, bo "nie ma do niej przekonania i nie jest mu do niczego potrzebna". Jest jednak daleki od potępiania tych, którzy to czynią, bo posiadanie choinki lub jej brak "nie są tak istotne, jak rzeczywisty stosunek do Jezusa (1 Kor. 16,22)".
Co ze Świętym Mikołajem?
We współczesnych świętach podstawową rolę spełnia Święty Mikołaj. Kim był naprawdę, o ile w ogóle istniał?
"Według tradycji, był to żyjący w IV wieku biskup, który podczas soboru w Nicei w 325 roku stanął w obronie boskości Chrystusa. Jeśli chodzi o to, czy był on postacią autentyczną, zdania są podzielone. Istnieje obawa, że postać św. Mikołaja może usunąć w cień Osobę Chrystusa. Dlatego nie należy przywiązywać do niej zbyt wielkiej wagi. Natomiast zwyczaj obdarowywania się nie jest niczym nagannym, chyba, że towarzyszą mu zbyt duże żądania i przesada (Dzieje 20:35)" - tłumaczy Matusiak.
Podkreśla, że choć wiele osób ulega "powierzchownemu zauroczeniu magią świąt", chrześcijanie powinni "spojrzeć poza choinkę, świecidełka, św. Mikołaja i prezenty i rozmyślać w tym czasie o tym, jak niepojętym cudem jest wcielenie Syna Bożego".
Kaznodzieja za naganne uważa nadmierne wydatki ponoszone z okazji świąt, a także "obżarstwo i opilstwo", które nieraz im towarzyszą (1 Piotra 4,3). Dodaje jednak, że "umiarkowane radowanie się jedzeniem i piciem nie jest niczym złym (Kazn. 5,17)".
Wskazówki dla chrześcijan
Jeśli chodzi o inne wskazówki na ten czas dla wierzących, Szymon Matusiak pisze:
"Dobrze uczynimy gdy poświęcimy w tym okresie więcej czasu na czytanie Biblii i literatury biblijnej oraz na modlitwę. Możemy też w gronie rodzinnym lub w towarzystwie przyjaciół rozmawiać o naszym Panu i śpiewać pieśni ku Jego czci. Wybierajmy pieśni o biblijnej treści. Zamiast bezmyślnie chłonąć wszystko, co będzie prezentowane w telewizji, warto zwrócić uwagę na te programy czy filmy, które wiążą się z tematyką ewangelii."
Apeluje, by podczas odwiedzin krewnych, którzy jeszcze nie zostali chrześcijanami, kierować rozmowy na tematy związane z Osobą Zbawiciela.
"To świetna sposobność, by dać świadectwo o naszej wierze (1 Piotra 3,15-16)" - zaznacza.
Podsumowując stwierdza:
"Pamiętajmy, że to, czy odniesiemy pożytek ze świąt Narodzenia Pańskiego zależy od tego, w jakim duchu je będziemy obchodzić. Czy będzie to Duch Chrystusowy, Duch Święty, czy też duch tego świata? (Gal. 5:19-23). Niech w tym okresie i zawsze nasze myśli, słowa i czyny oddają chwałę jedynemu Bogu! (1 Kor. 10:31-33; Ps. 19:15)".
Artykuł Szymona Matusiaka można znaleźć TUTAJ
Zobacz także: Wprowadzono zakaz publicznego świętowania Bożego Narodzenia. Zobacz gdzie
Źródło: teologia.protestanci.org