Aby nie tracić wiernych, katolicy przyjmują więc zielonoświątkowe, "bardzo skuteczne" metody ewangelizacji. Taka sytuacja ma według Kobylińskiego miejsce choćby w Afryce czy Ameryce Południowej.
Kobyliński na łamach katolickiego portalu Pch24.pl krytykuje przejawy duchowości obserwowane na spotkaniach charyzmatyków, także w Polsce, w tym na spotkaniach katolickich. Ostatnio mówiło się o nich w relacjach z rekolekcji szkolnych w Lesznie.
"W trakcie nabożeństw niektóre dzieci padały na ziemię, trzęsły się, krzyczały, traciły przytomność. Tym dziwnym praktykom towarzyszyli księża i nauczyciele" - ubolewa ksiądz.
Według niego, podobne zjawiska można spotkać także w wielu katolickich wspólnotach w naszym kraju. Jak twierdzi, zostały one "zapożyczone z innych kościołów chrześcijańskich".
Dr Kobyliński mówi, że pentekostalizacja zachodzi nie tylko w Polsce, ale w wymiarze globalnym.
"Rozwój (religijności zielonoświątkowej) jest rzeczywiście szalony. Statystyki mogą przyprawić o zawrót głowy" - przyznaje i wskazuje, że obecnie na świecie jest 700-800 milionów chrześcijan zielonoświątkowych, a w 2025 r. będzie ich już miliard.
Co więcej, duchowny podkreśla, że jeśli weźmiemy pod uwagę "rzeczywiste praktykowanie religii, a nie tylko formalną przynależność kościelną", to zielonoświątkowcy są największym wyznaniem chrześcijańskim, a ich "przewaga" będzie rosnąć.
Ksiądz jest zdania, że przyczyną takiego rozwoju zdarzeń jest to, że "nowe formy religijności" są atrakcyjne.
Według niego, "propozycja" ruchu pentekostalnego nawiązuje do podstawowych potrzeb człowieka: zdrowia, przebaczenia, szczęścia, spełnienia, uzdrowienia.
Uważa on, że ważnym elementem stała się amerykańska "ewangelia sukcesu", zgodnie z którą zdrowie i powodzenie materialne są wyrazem Bożego błogosławieństwa.
Duchowny wskazuje na odpływ katolików do kościołów zielonoświątkowych m.in. na przykładzie Brazylii. Jak mówi, kraj ten do niedawna był "prawie całkowicie katolicki", a teraz katolicy stanowią w nim tylko 60 proc. mieszkańców.
Kobyliński nie jest pewny czy Kościół katolicki na świecie jest w stanie przeciwstawić się tym procesom i wskazuje na pogłębiający się trend "religijności synkretycznej" przyciągającej tłumy ludzi.
Jako przykład podaje niedawne spotkanie "Czas chwały. Eksplozja uzdrowienia" w Warszawie, na którym mówcami byli m.in.: katolicka charyzmatyczka Maria Vadia, rabin mesjański (wierzący w Jezusa) z Ukrainy - Borys Grisenko i ks. prof. Sławomir Pawłowski - ekumenista z KUL-u.
"Potężna dawka decybeli, tańca, śpiewu, emocji i ekspresji. Ponad 700 osób oddawało Bogu chwałę w sposób międzywyznaniowy, ponad podziałami" - opisuje spotkanie Kobyliński.
Ksiądz odpowiada też na pytanie, "jak bronić tożsamości katolickiej?".
Jego zdaniem, katolicy muszą się "odnaleźć w zupełnie nowej sytuacji dziejowej".
"W mądrej diagnozie może nam pomóc rzetelna analiza filozoficzna. W tym kontekście może warto przypomnieć słowa, jakie papież Paweł VI skierował wiosną 1978 roku do jednego z najbardziej znanych uczniów Henriego Bergsona, francuskiego filozofa Jeana Guittona: „Wewnątrz katolicyzmu zdaje się czasami dominować rodzaj myślenia niekatolickiego i może się stać, że to myślenie niekatolickie w obrębie katolicyzmu stanie się w przyszłości najsilniejsze. Ale ono nie będzie nigdy wyrażać myślenia Kościoła. Potrzeba, aby trwała mała trzódka (piccolo gregge), niezależnie od tego, jak mała ona będzie” - kończy duchowny.
Ks. dr hab. Andrzej Kobyliński jest filozofem i teologiem. Pracuje w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jest także absolwentem Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie.
Cały wywiad TUTAJ
Uwaga. Artykuły na portalu ChnNews.pl mają charakter informacyjny i nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji.
Zobacz także: "Fakty" TVN straszą w materiale o duchowych przeżyciach
Na podstawie: pch24.pl