Poinformował o tym na Facebooku. Swoje dzieło promuje także na swojej stronie internetowej. Jak mówi, film jest na zaawansowanym etapie.
"Przywieźliśmy ze zdjęć zagranicznych szereg naprawdę niezwykłych wywiadów z wybitnymi specjalistami różnych dziedzin - historykami, filozofami, teologami, którzy odkrywają przede mną prawdę o tych tragicznych wydarzeniach, które w skutkach ciążą nad nami do dzisiaj" - mówi na specjalnym wideo, odnosząc się do Reformacji, która dokonała się 500 lat temu.
Braun twierdzi, że jest zorientowany w tej dziedzinie. Jak mówi, wraz z tym, jak dowiaduje się "coraz więcej" na jej temat, "jeży mu się głos na głowie".
Według niego, "popularna wykładnia" Reformacji znana współcześnie jest niezgodna z prawdą historyczną. Dlatego uznał, że "trzeba przybliżyć biografię Marcina Lutra i jego wspólników w dziele zniszczenia cywilizacji chrześcijańskiej".
Z filmem zamierza zdążyć na koniec października, a więc na okrągłą 500. rocznicę, jak to określił, "buntu Lutra". Braun wzywa też swoich zwolenników do wsparcia finansowego tego dzieła.
Na ogłoszenie Brauna zareagowali pastorzy.
Paweł Bartosik, pastor Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku, w artykule na swoim blogu napisał, że informację o produkcji przyjął z "radością". Jak stwierdza, docenia wysiłek Brauna "w celu obrony wiary rzymskokatolickiej przed wpływami protestantyzmu".
Między innymi ze względu na zwrócenie przez autora filmu uwagi na fakt, że obchodzona jest rocznica Reformacji. Według pastora, to tylko pomoże protestantom dotrzeć z informacją o niej do większej liczby Polaków.
Bartosik zapowiada, że obejrzy film. Sam "kibicuje projektowi", choć nie ma wątpliwości, że "będzie on wykładem historii Kościoła z perspektywy rzymskokatolickiego tradycjonalisty".
Kibicuje temu dziełu z kilku powodów.
W pierwszej kolejności wskazuje, że nie będzie to film o jego wierze.
"Słuchając Pańskiej zapowiedzi mniemam, że będzie to film o bólu, anathemach i rozczarowaniu rzymskokatolickiego tradycjonalizmu, i o tym, co utracił" - pisze.
Bartosik nie spodziewa się, by Braun przybliżył widzom "teologię i praktykę kupowania zbawienia za odpusty, upublicznianie treści listów odpustowych, prezentację treści "Ewangelii" głoszonej przez ówczesny Kościół, kult relikwii" itd.
Cieszy się, że katoliccy producenci "przechodzą z pozycji przemilczania do mówienia" i liczy, że za tym przykładem pójdą także inni.
Uznaje film za "dobry pomost do dalszej dyskusji" i wyraża przekonanie, że wraz z produkcją widzowie zaczną zadawać sobie pytanie, które treści zawarte w filmie są "historycznym faktem", a które "jego światopoglądową interpretacją". Pomyślą też o tym, "gdzie w pobliżu znajduje się protestancki kościół, by można było porozmawiać. Porozmawiać o tym, co łączy, a co dzieli protestantyzm i katolicyzm".
Pastor uznaje każdy głos w dyskusji na temat historii, podziałów i protestantyzmu za cenny.
"Pańska perspektywa ma wartość ze względu na jej marginalność, oryginalność i awangardę. Takie perspektywy są również cenne, mimo iż stoją w kontrze do oficjalnej polityki, perspektywy i strategii Pańskiego Kościoła" - wskazuje.
Bartosik stwierdza, że tym samym powstaje "niepisany, nieformalny deal".
"Pan zbiera środki, finansuje i robi produkcję za 500 tysięcy złotych, my zaś przyczyniamy się do jej promocji: chętnie o niej mówimy, piszemy, informujemy (co niniejszym czynię), używamy jej podczas DKFu, ewangelizacji, dyskusji organizowanych przez nasz Kościół. Jestem przekonany, że Pańska produkcja przyciągnie więcej osób zainteresowanych historią i szukających Boga aniżeli film "Luter" z 2003 r. z Josephem Fiennesem, Peterem Ustinovem i Alfredem Moliną" - kończy.
Głos w sprawie ogłoszenia Grzegorza Brauna zabrał zresztą nie tylko pastor Paweł Bartosik.
Pastor Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej w Zielonej Górze, Jarosław Bagiński, stwierdził, komentując post Brauna na Facebooku, że "najgorsze są uogólnienia i stereotypy". Przywołał przy tym wyprodukowany przez niego dokument, w którym powiązał on rozprzestrzenianie się aborcji na świecie z rozwojem protestantyzmu.
Bagiński zauważył, że ruchy pro-life założyli amerykańscy protestanci, a polskie grupy z protestantami w tej dziedzinie współpracują.
Również Edward Ćwierz z kościoła "Wieczernik", znany między innymi z organizacji proizraelskich marszów, wyraził wątpliwość co do rzetelności Brauna.
Jak wiadomo, zwierzchnik Kościoła katolickiego, papież Franciszek, aktywnie dąży do ekumenii zarówno z luteranami, jak i innymi protestantami oraz chrześcijanami ewangelicznymi.
Zobacz także: Dlaczego protestanci nie modlą się na różańcu? Polski pastor zabrał głos