Charyzmatyk na początku spotkania powiedział 35 tysiącom ludzi obecnym na obiekcie i wielu śledzącym spotkanie w Internecie, że Bóg jest "Ojcem całej ludzkości".
"Bóg patrzy na nas wszystkich na całym świecie jak na swoje małe dzieci. Wszędzie. Bóg nie patrzy na nas jako na katolików, protestantów, muzułmanów, hinduistów, buddystów. Bóg patrzy na nas jak na swoje małe dzieci, jak na swoją rodzinę. I jak w każdej rodzinie nie wszystkie dzieci są takie same. W różny sposób podchodzą do swojego taty i mamy, ale Bóg kocha nas wszystkich tak samo".
Uwaga! Artykuł ma charakter informacyjny i nie musi odzwierciedlać poglądów redakcji.
Bashobora dodał, że czasami rodzice "faworyzują jedno dziecko wobec innego", ale "Bóg daje nam jeden dar - łaskę dla wszystkich".
Choć podczas kazania dużo czasu poświęcił Bogu i Jezusowi, to podkreślił też, że Maryja jest "matką Boga" i "matką Polski".
- Jesteśmy tu z matką wszystkich łask i ona dała nam Jezusa Chrystusa - oświadczył.
Krytyka słów Johna Bashobory
Słowa Johna Bashobory spotkały się już z krytyką w środowisku protestanckim.
Pastor warszawskiego Kościoła Chwały, Janusz Szarzec, w artykule "Coraz mniej Jezusa na stadionie" w serwisie PortalCel.pl napisał: "zamiast prawdy o nawróceniu, nowym narodzeniu w Chrystusie jako jedynej drodze do Boga, zgromadzeni mogli usłyszeć, że Bóg nie patrzy na nas jako na katolików, muzułmanów, protestantów, buddystów, ale jak na swoje dzieci, jedną wielką rodzinę. (...) Zaiste, bardzo to ekumeniczna wykładnia nauki o zbawieniu".
Szarzec wyraził rozczarowanie, że podczas rekolekcji było wiele akcentów maryjnych.
"Wszystko rozpoczęło się od modlitwy… różańcowej poprowadzonej przez ojców paulinów z Jasnej Góry, czemu towarzyszyła procesja wprowadzająca kopię ikony jasnogórskiej na płytę stadionu. (...) Z homilii dowiedzieliśmy się m.in., że „Maryja była żywą monstrancją Jezusa Chrystusa, jest arcydziełem Boga, najdoskonalszym bytem, który wyszedł z rąk Stwórcy”. Jest ona rzekomo naszą Matką, Opiekunką i Przewodniczką, a całą liturgię zwieńczył akt (a jakżeby) oddania narodu „Matce Bożej”." - napisał.
Według pastora, nadszedł czas na "refleksję" dla tych ewangelicznych protestantów, którzy "wiążą swą duchową przyszłość we współpracy z Kościołem rzymskokatolickim i tam pokładają nadzieje na duchowe przebudzenie Polski".
Szarzec ostrzega ich przed "zdominowaniem przez potężną instytucję".
"Nie wdając się w ocenę szczerości ich intencji czy stopnia naiwności, każdy flirt z religią na tym poziomie nie obywa się bez konsekwencji. A jako że większy może więcej, należy liczyć się ze zdominowaniem przez potężną instytucję, zmarginalizowaniem, przetrawieniem przez system i ostatecznie „wypluciem” na śmietnik ekumenii" - podkreśla.
John Bashobora a papież Franciszek
Trzeba przyznać, że słowa Bashobory o wyznawcach różnych religii jako "rodzinie Boga" przypominają te, które wypowiada papież Franciszek.
Podczas niedawnej pielgrzymki do Egiptu zwierzchnik katolików stwierdził, że chrześcijanie i muzułmanie mogą nazywać siebie "braćmi i siostrami". Zachęcił też swoich słuchaczy, w tym muzułmanów, by "modlili się za siebie nawzajem, angażowali się w dialog i promowali harmonię w duchu współpracy i przyjaźni".
Podobnych wypowiedzi papieża było więcej.
Tak mówił także podczas ubiegłorocznego międzyreligijnego spotkania w Asyżu. Oświadczył wtedy, że ci, którzy na nie przybyli, to "pielgrzymi spragnieni pokoju". Wśród nich, oprócz przedstawicieli katolicyzmu, protestantyzmu czy prawosławia byli także buddyści, hinduiści, Żydzi i muzułmanie.
"Chcemy być świadkami pokoju, potrzebujemy przede wszystkim modlitwy o pokój, ponieważ pokój jest darem od Boga. (...) Nie mamy broni. Ale wierzymy w łagodną i pokorną moc modlitwy. Dziś nie modliliśmy się jedni przeciw drugim, jak to się czasami niestety zdarzało w historii. Bez synkretyzmu i relatywizmu modliliśmy się jednak jedni obok drugich, jedni za drugich" - stwierdził wtedy Franciszek.
W styczniu tego samego roku Franciszek wystąpił w wideo, które było apelem o dialog między religiami. Pokazano w nim przedstawicieli poszczególnych religii - buddystkę, Żyda, katolickiego księdza i muzułmanina.
Papież powiedział wtedy:
"Wielu myśli i uważa inaczej, szukając albo spotykając Boga na różne sposoby. W tym tłumie, gamie religii wszyscy możemy być pewni tylko jednego - wszyscy jesteśmy dziećmi Boga".
Wzbudziło to sporo kontrowersji.
Jezus Chrystus powiedział bowiem, że to On jest "drogą, prawdą i życiem" i "nikt nie przychodzi do Boga jak tylko przez Niego" (J. 14,6).
Rodzi się więc pytanie, do kogo modlą się w tej sytuacji wyznawcy innych religii.
Drugą wątpliwość budzi stwierdzenie, że wyznawcy wszystkich wspomnianych religii są "dziećmi Boga". Pismo Święte wskazuje bowiem, że istnieją nie tylko "dzieci Boże", ale i "dzieci diabelskie" (J. 8,44; 1 J. 3,10).
Biblia mówi też, że dziećmi Bożymi stają się dopiero ludzie, którzy przyjęli Jezusa i narodzili się na nowo.
"Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga" (J. 1,12).
Poniżej wideo z kazania Johna Bashobory. Wspomniane słowa o katolikach, protestantach, muzułmanach i buddystach padają w czasie: 1:52:30.
Na podstawie: Rekolekcje "Jezus na Stadionie", PortalCel.pl
Zobacz także: Dlaczego protestanci nie modlą się na różańcu? Polski pastor zabrał głos