Duchowny już wcześniej zapowiadał, że przyjmie szczepionkę. Spełnił swoją obietnicę i poinformował o tym na Facebooku. Dał przy tym do zrozumienia, że osoby, które nie chcą się szczepić, ulegają "spiskowym teoriom".
"Żeby nie było, że ściemniałem kilka miesięcy temu informując o zamiarze szczepienia się przeciw Covid 19. Zrobiłem w moim odczuciu rzecz słuszną i zgodną ze zdrowym rozsądkiem (naprawdę istnieje taka kategoria), nie ulegając wszelakim strachom na lachy, spiskowym teoriom, tudzież pseudo duchowym wyjaśnieniom dlaczego nie. Ale oczywiście szanuję każdego, kto w swoim sumieniu podjął inną decyzję" - napisał.
Wpis spotkał się z różnymi komentarzami, w tym osób, które również przyjęły szczepionkę lub to planują. Pojawiły się jednak także krytyczne reakcje.
Wstrząsającą relację zamieścił pan Andrzej Dąbek. Poinformował on, że jeden z jego znajomych wierzących również "chwalił się" szczepieniem. Niestety niedługo potem nastąpił jego zgon.
"Wczoraj dowiedziałem się o jednym z braci, który chwalił się szczepieniem. Miałem go w swoich znajomych na fb. Umiescił nawet zdjęcie zaświadczenia. Niedlugo potem na jego profilu został umieszczony jego nekrolog. Wszedłem na ten profil, żeby sprawdzić. Okazuje się, że on rzeczywiście zmarł" - napisał Dąbek.
Jak dodał, choć nie ma pewności czy szczepionka przyczyniła się do śmierci tej osoby, to jednak "na całym świecie są przypadki powikłań poszczepiennych prowadzących nawet do śmierci".
"Zupełnie nie pojmuję jak można chwalić się przed światem czymś, co dla niektórych stało się końcem życia. Nie mam problemu, że ktoś się zaszczepił. Wolny wybór (przynajmniej na razie). Ale chwalenie się tym to już moim zdaniem na pewno rozsądne nie jest" - zaznaczył.
Jak podkreślił, osoby, które zmarły po szczepionce z powodu powikłań, do dziś by żyły, gdyby się nie zaszczepiły.