Pastor Samson Nfunyeku brał udział w dyskusjach na temat Boga we wschodniej Ugandzie. Ostatnia taka debata odbyła się 22 września. Skończyła się wcześniej, niż planowano, ze względu na napiętą atmosferę. Następnego dnia ewangelista został znaleziony martwy w pobliżu swojego domu we wsi Kalampete w prowincji Kibuku.
Na jego głowie widać było obrażenia. Prawdopodobnie był też duszony. Widoczny był bowiem również ślad na szyi.
Według doniesień, Nfunyeku otrzymał pogróżki po poprzedniej dyskusji. Muzułmanie ostrzegali go, by wstrzymał się od dalszego uczestnictwa w rozmowach.
- Cztery miesiące temu Samson i inni prowadzili gorącą dyskusję w centrum handlowym Tirinyi z muzułmańskimi mędrcami. Skończyła się w złej atmosferze. Powiedzieli, że takie debaty nie są dobre dla muzułmanów - tłumaczy jeden z uczestników tamtego spotkania - były islamski nauczyciel, który przeszedł na chrześcijaństwo.
59-letni Nfunyeku odważnie głosił Chrystusa, chodząc po domach, a także przemawiając na spotkaniach ewangelizacyjnych od ponad 30 lat.
Jego bliscy i znajomi są zdruzgotani.
- Będzie nam brakowało odwagi i pasji, które były widoczne w życiu Samsona. Jego celem było zdobywanie muzułmanów dla Chrystusa - podkreślił na pogrzebie Gauma Samuel z miejscowego kościoła.
Ewangelista miał 7 dzieci i 16 wnucząt.
Chrześcijanie stanowią w Ugandzie większość (85 proc.). Mimo to, zwłaszcza na wschodzie kraju mają miejsce przypadki prześladowań ze strony muzułmanów.
"Muzułmańskie społeczności się umocniły, są ośmielone bezkarnością i narasta islamski radykalizm. Grupy muzułmanów wprowadzają także sądy, w których obowiązuje islamskie prawo. W takiej sytuacji, zrozumiałe jest, że chrześcijanie są zaniepokojeni, jeśli chodzi o przyszłość" - tak sytuację opisuje organizacja Open Doors zajmująca się prześladowaniami chrześcijan na świecie.
Zobacz także: Była w autobusie, kiedy weszli do niego islamscy terroryści. Zaczęła wołać do Jezusa i...
Źródło: Morning Star News, Christian Today