Amerykańskie wojsko dokonało ataku na syryjską bazę lotniczą z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk. Wystrzelono je nocą z dwóch okrętów wojennych. Zginęło 5 osób, a 7 zostało rannych.
Według Amerykanów, siły Baszara al-Asada dokonały wcześniej z tej bazy ataku chemicznego na miasto Chan Szajchun kontrolowane przez rebeliantów. W tamtym ataku zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.
- Dzisiejszej nocy rozkazałem przeprowadzenie precyzyjnego ataku na bazę lotniczą w Syrii, skąd został dokonany atak z użyciem broni chemicznej. Powstrzymanie i przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu śmiercionośnej broni chemicznej leży w żywotnych interesach bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych – powiedział prezydent Donald Trump.
Amerykańska operacja miała być "jednorazowa" i według Pentagonu została przeprowadzona tak, by zminimalizować ryzyko dla personelu syryjskiego bądź przypadkowych żołnierzy rosyjskich. Waszyngton zapewnia też, że informował o ataku sojuszników oraz Rosję.
Ta uważa, że to nie reżim Asada jest odpowiedzialny za atak chemiczny. Według niej, wojsko syryjskie zbombardowało arsenał rebeliantów, w którym produkowano toksyczne substancje. Moskwa podejrzewa, że amerykański atak może przekreślić amerykańsko-rosyjską współpracę w sprawie Syrii.
- To agresja wobec suwerennego państwa i naruszenie norm prawa międzynarodowego pod zmyślonym pretekstem - powiedział rzecznik prezydenta ROsji - Dmitrij Pieskow.
Wojsko Syrii w komunikacie nazwało atak "jawnym aktem agresji", który stawia USA w jednym szeregu z Państwem Islamskim, Dżabhat Fatah al-Szam i innymi "organizacjami terrorystycznymi".
Stanowisko rządu Polski w programie "Gość poranka" w TVP Info przedstawił rzecznik - Rafał Bochenek.
– Polski rząd popiera działania zmierzające do zakończenia kryzysu humanitarnego na Bliskim Wschodzie. Al-Asad przekroczył pewną granicę, użył broni chemicznej wobec ludności cywilnej. Premier Beata Szydło w związku z działaniami USA w Syrii spotka się w piątek z szefami MSZ Witoldem Waszczykowskim i MON Antonim Macierewiczem – powiedział.
Poparcie dla działań USA wyraziła Wielka Brytania, Izrael i Arabia Saudyjska.
Krytycznie ocenił je Iran.
Syryjska opozycyjna Koalicja Narodowa wyraziła opinię, że amerykańska operacja kładzie kres okresowi "bezkarności" i powinna być "zaledwie początkiem".
Na podstawie: onet.pl, wp.pl, msn.com
Zobacz także: Wiceprezydent USA Mike Pence wystąpił w wielotysięcznym kościele (WIDEO)