Deputowani zdecydowali w głosowaniu, że dzieci poczęte dzięki in vitro będą mogły mieć materiał genetyczny od trzech osób - ojca, matki i drugiej kobiety.
Ma to zapobiec wielu chorobom wrodzonym przekazywanym dzieciom od strony matki z powodu wadliwego mitochondrium w płodzie. To między innymi ślepota, zaburzenia pracy serca, wątroby, mięśni czy mózgu.
Ustawę poparło kilkunastu brytyjskich noblistów i kilkudziesięciu naukowców z zagranicy.
Przeciwko opowiedziały się Kościoły katolicki i anglikański.
Przeciwnicy nowej metody zwracają uwagę, że nie powinno się zwiększać liczby rodziców. Zwolennicy argumentują jednak, że udział genetyczny trzeciej, zdrowej osoby w płodzie jest minimalny.
Niektórzy wskazują także na inne zagrożenie. Obawiają się, że manipulowanie przy konstrukcji płodów może doprowadzić do tworzenia dzieci "na zamówienie", mających określone cechy fizyczne.
Ocenia się, że rocznie metoda ma uchronić przed zagrożeniem chorobą mitochondrialną około 200 brytyjskich dzieci.
Ustawa trafi teraz do Izby Lordów. Jeżeli ostatecznie wejdzie w życie, Wielka Brytania zostanie pierwszym krajem na świecie stosującym tę technikę.