Brendan O'Neill to redaktor internetowego magazynu "Spiked", który pisze także dla pisma "The Big Issue" w Londynie i bloguje dla gazety "Daily Telegraph".
Uważa się za "ateistycznego libertarianistę".
W nowym artykule opublikowanym przez magazyn "The Spectator" stwierdza, że zmiana definicji małżeństwa to "koń trojański dla wprowadzenia nowej moralności".
Zauważa, że "wszędzie tam, gdzie małżeństwo homoseksualne zostało wprowadzone, uderzyło w wolność, a nie ją zwiększyło".
"Miłość i małżeństwo mogą iść razem jak koń i powóz, ale wolność i małżeństwo homoseksualne z pewnością nie" - stwierdza.
Publicysta przypomina przypadek Brendana Eicha, który stracił stanowisko dyrektora internetowego giganta Mozilla za swój sprzeciw wobec małżeństw homoseksualnych.
Zdaniem O'Neilla, był to wyrazisty przykład tego, że "wolność pobierania się przebija wolność sumienia".
Dziennikarz odwołał się też do przykładu Francji, w której, jak napisał, maszerowały "setki tysięcy osób albo "bigotów", jak lobby popierające małżeństwa gejowskie określa każdego, kto się z nim nie zgadza". Przypomniał, że do rozpędzenia tych protestujących użyto gazu łzawiącego. Tym samym, jak zaznacza, zostali oni przekształceni w "ideologicznych wrogów" państwa francuskiego.
"To zabawna ekspansja wolności, która tak gwałtownie gromi prawo do protestu" - ironicznie zwraca uwagę autor artykułu.
Wskazuje także na sytuację w Stanach Zjednoczonych.
"Amerykanie, którzy nie kłaniają się przy ołtarzu więzów tej samej płci, od fotografów ślubnych do cukierników robiących torty, są nękani i bojkotowani, a czasem także eliminowani z biznesu".
To nie koniec. O'Neill zauważa, że po legalizacji małżeństw jednopłciowych w Wielkiej Brytanii progejowscy aktywiści w pierwszej kolejności zażądali od katolickich szkół, żeby uczyły, że te "małżeństwa" są równie dobre jak heteroseksualne, mimo że ci nauczyciele w to nie wierzą.
Wreszcie publicysta skrytykował senatora Davida Leyonhjelma, australijskiego polityka, który złożył projekt ustawy legalizującej małżeństwa homoseksualne w parlamencie Australii.
"On myśli, że walczy o wolność, a tak naprawdę kompletuje ostatni akt barwionej na różowo tyranii wprawianej w ruch przez nowych autokratów nowoczesnego Zachodu" - pisze Brendan O'Neill.
Źródło: The Spectator, brendanoneill.co.uk, Wikipedia