Według niego, porozumienie jest przestrzegane, ale co najwyżej w samym... Mińsku. Kosiak opisuje sytuację wokół obecnie najbardziej zapalnego punktu w rejonie czyli miasta Debalcewe - ważnego węzła transportowego między Donieckiem i Ługańskiem.
"Nadal nie można tam wjechać z powodu walk, a realistycznie patrząc, minie jeszcze parę dni i miasto jako jednostka terytorialna po prostu przestanie istnieć razem z kobietami, dziećmi i starszymi" - alarmuje Kosiak.
Według niego, to rosyjska artyleria "równa miasto z ziemią"
Ukraińscy żołnierze spożywają już ostatnie zapasy, a cywile są pozostawieni sami sobie.
"Wszyscy starają się przetrwać, tak jak potrafią" - komentuje.
Kosiak ewakuuje chętną do wyjazdu ludność. On i miejscowy kościół "Dobra nowina" rozdają żywność osobom mieszkającym w obozach dla uchodźców. Niektórzy tymczasowo przebywają w wagonach, w których, jak podkreśla pastor, "jest ciepło i mają wodę".
Swoją relację na Facebooku kończy słowami: "czyń dobro - to możliwe".
W maju ubiegłego roku pastor Siergiej Kosiak trafił w ręce separatystów. Co mu zrobili? Czytaj o tym TUTAJ
Źródło: Facebook