Jak widać było na zamieszczonym w sieci nagraniu, funkcjonariusze założyli mu na ręce kajdanki za to, że głosił ewangelię przed stacją metra Southgate w Londynie.
Jak twierdzili, "nikt nie chciał tego słuchać", a Olu "zakłócał spokój" przechodniów. O tej sprawie informowaliśmy wczoraj.
"Policja została wezwana na stację Southgate w odpowiedzi na wątpliwości odnośnie zachowania mężczyzny" - brzmiało późniejsze oświadczenie londyńskiej policji.
Wierzący powiedział później członkom organizacji Christian Concern, że został pozostawiony przez funkcjonariuszy na przedmieściach, w nieznanej mu dzielnicy i nie miał wystarczająco środków, by wrócić do domu.
Jak mówi, na szczęście pewien uprzejmy człowiek podarował mu pieniądze. Co zrobił wtedy? Wrócił prosto na miejsce, z którego zabrała go policja. Wieczorem znów głosił tam ewangelię.
Policja przekazała serwisowi premier.org.uk inną wersję. Mianowicie, że "mężczyzna, którego aresztowano, został odprowadzony na odległość około 200 metrów, zdjęto mu kajdanki i odstawiono do pobliskiego przystanku autobusowego".
Wideo z aresztowaniem kaznodziei stało się popularne w Internecie. Zamieszczamy je poniżej.