- Wszystkie znaki sugerują, że ten plan w pewnym sensie zaczął być już realizowany - powiedział, wskazując na zamieszanie, jakie rozpoczęło się w Donbasie.
Jak oznajmił, dane wywiadowcze świadczą o tym, że Rosja zamierza rozpocząć inwazję, która będzie dotyczyła nie tylko Donbasu, ale będzie także zakładała atak z północy. Rosyjskie wojska mogą otoczyć stolicę Ukrainy - Kijów.
To oczywiście będzie wiązało się z dużą liczbą ofiar.
Najnowsze informacje przekazane przez rząd Stanów Zjednoczonych wskazują, że Rosja zgromadziła wzdłuż granic Ukrainy od 169 tys. do 190 tys. żołnierzy. Część z nich znajduje się na terytorium Białorusi w związku ze zorganizowanymi tam ćwiczeniami wojskowymi. Wspomniana łączna liczba zawiera również separatystów na terenach okupowanych w Donbasie.
Boris Johnson podkreśla, że jakikolwiek konflikt będzie krwawy i będzie się przeciągał. Jego zdaniem, prezydent Rosji Władimir Putin ma "nielogiczne myślenie" w tej sprawie i nie dostrzega "katastrofy", do jakiej dojdzie, także katastrofy dla Rosji.
Johnson zasugerował, że Wielka Brytania i Stany Zjednoczone nałożą na Rosję większe sankcje, niż te, o których mówiono do tej pory. Restrykcje mają nie pozwolić rosyjskim firmom na obrót handlowy w funtach i dolarach. Według niego, będzie to dla Moskwy bardzo silny cios.
Premier Wielkiej Brytanii podkreśla, że Zachód nie może puścić Władimirowi Putinowi płazem tego, co robi.
- Niestety, ale plan, który widzimy, dotyczy czegoś, co może być największą wojną w Europie od 1945 roku i to tylko mówiąc o samej skali - stwierdził.
Według niego, życie w tym konflikcie straci nie tylko wielu Ukraińców, ale i Rosjan.
Chrześcijanie na Ukrainie modlą się o pokój. Niektórzy przygotowują się na wypadek coraz bardziej prawdopodobnej wojny. Inni szykują się do ewakuacji.
Na podstawie: BBC