Bożonarodzeniowa deklaracja jest skierowana do prawosławnych, protestantów, katolików, duchownych, wspólnot i organizacji.
Odnosi się przede wszystkim do trwającej wojny na Ukrainie. Autorzy listu apelują o pokój.
Przypominają, że Chrystus wzywa do tego, aby kochać wszystkich. Wskazują na przykazanie "nie zabijaj".
"Uważamy, że wojenna agresja Rosji wobec Ukrainy stanowi przestępstwo przeciwko Bożym przykazaniom" - deklarują.
Są jednoznacznie przekonani, że udział w tej wojnie po stronie agresora jest dla chrześcijanina niedopuszczalny.
Dodatkowo wierzący ci oświadczają, że nie ma uzasadnienia dla "przestępstwa" dokonywanego przez Rosję.
"Nie zgadzamy się z tym, że patriotyzm wyraża się w ślepym oddaniu rządowi" - zaznaczają.
Za jedną z najwyższych form patriotyzmu uznają głoszenie swojemu narodowi ewangelii i to, że ten naród powinien przestrzegać Bożych przykazań.
Autorzy odezwy z goryczą w sercu podchodzą do faktu, że wiele chrześcijańskich wspólnot w Rosji nie podnosi głosu, by bronić niewinnych i demaskować bezprawie.
Podkreślają, że Pan wzywa do miłości bliźniego, a dla chrześcijan w Rosji bliźnim są dziś cierpiący mieszkańcy Ukrainy.
"Bóg wzywa nas, byśmy służyli im słowem i czynem w naszych modlitwach, naszym wstawiennictwie i solidarności" - piszą.
Wzywają wszystkich rosyjskich wierzących, by podchodzili do obecnych wydarzeń z punktu widzenia nauki Jezusa. Apelują o modlitwę, popieranie wyprowadzenia wojsk z Ukrainy, sprzeciw wobec mobilizacji i pomoc humanitarną.
Jednocześnie przyznają, że zdają sobie sprawę z tego, że dziś w Rosji wyrażanie sprzeciwu wobec wojny jest ryzykowne i wiąże się z konsekwencjami, a apelowanie o pokój bywa karane więzieniem.
"Ale my, chrześcijanie, wzywamy, by robić to ze względu na miłość do Jezusa Chrystusa i bliźnich - mieszkańców Ukrainy" - czytamy.
Autorzy wierzą w to, że światło Chrystusa zatriumfuje nad "ciemnością", która ogarnęła dziś Rosję.
Na podstawie: Christians4Peace.com