Franklin Graham, przemawiając do tłumu w Oklahoma City, zwrócił uwagę, że zmieniły się czasy i Ameryka nie jest taka, jak kiedyś.
- Kiedy mój ojciec (Billy Graham, red.) chodził do szkoły, mieli tam Biblię. Na ścianie wisiało 10 przykazań, można było się modlić, a nauczyciele te modlitwy prowadzili. Nasz kraj się zmienił i musimy zająć stanowisko - podkreślił.
Jego zdaniem, jedyną nadzieją nie są zmiany polityczne, lecz powstanie Bożych ludzi.
Jak wspomina, w latach 50. i 60. to komunizm był postrzegany jako największy wróg wolności. Nadszedła jednak świeckość i...
- Kiedy upadał mur berliński, wszyscy powiedzieli, że wygraliśmy. Przyszedł sekularyzm. Komunizm i sekularyzm to to samo. Oba są bezbożne, antychrystusowe - stwierdził kaznodzieja.
Graham podkreślił, że jest tylko jedna Osoba, która zbawia i jest nią Jezus Chrystus. Trzeba tylko wezwać Jego imienia.
Jak mówi ewangelista, często może oznaczać to narażenie się na pośmiewisko w świecie, ale wierzący powinni trzymać się mocno.
- Kiedy wspominasz imię Chrystusa, to świeccy i humaniści na ciebie naskakują. Na mnie naskakują cały czas. Ale się tym nie przejmuję. Naprawdę. Oddałem swoje życie Chrystusowi. On za mnie umarł. Przelał swoją krew. Nie wycofam się i nie będę uciekał - zaznaczył Franklin Graham.
A czy Ty wspominasz imię "Jezus" pośród niewierzących?
Źródło: Charisma News