Marcin Hintz to biskup pomorsko-wielkopolski Kościoła ewangelicko-augsburskiego, teolog, etyk, profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie.
Rozmowa w "Wyborczej" dotyczyła często poruszanej ostatnio sprawy in vitro w związku z przyjęciem ustawy przez parlament.
Biskup Hintz podkreśla, że w 2009 r. synod Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce zaakceptował stosowanie tej metody jako "sposobu leczenia niepłodności". Oświadczono wtedy, że synod widzi w niej "formę wspierania wartości rodzinnych i działania dla dobra rodziny".
- Oceniamy, że korzystanie z metody in vitro w celu rodzicielskiego spełnienia jest godziwe - dodaje biskup i przyznaje, że chodzi o małżeństwa, a nie związki nieformalne.
Dodaje jednocześnie, że "dokumenty etyczne tworzone przez synod nie mają mocy oficjalnego nauczania", a ich zadaniem jest jedynie "pomoc członkom Kościoła w wyrobieniu własnego stanowiska".
- Zgodnie z ewangelicką tożsamością, Kościół nie jest pośrednikiem między człowiekiem i Bogiem, nie ma nakazywać, krytykować czy wykluczać, ale nade wszystko głosić ewangelię i podpowiadać, jak w XXI wieku żyć zgodnie z nauką Jezusa Chrystusa - tłumaczy.
Bp Hintz podkreśla, że luteranie nigdy nie sprzeciwiali się mrożeniu zarodków, ale...
- Sprzeciw dotyczy, jak to zapisaliśmy w oświadczeniu, tworzenia i przechowywania zamrożonych embrionów nadliczbowych bez wyraźnego celu ich późniejszej implantacji do organizmu matki. Sprzeciwiamy się także wykorzystywaniu embrionów do celów badawczych - wyjaśnia.
Luterański duchowny przypomina też, że nie tylko luteranie, ale i część prawosławnych akceptuje metodę in vitro, choć "Cerkiew uważa, że in vitro to ostateczność".
W kontekście in vitro Hintz stwierdza również, że "wypowiadanie się niektórych hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego w imieniu całego chrześcijaństwa przekracza nie tylko debatę bioetyczną, ale też ramy ruchu ekumenicznego".
Zaznacza, że "przedstawiciel żadnego z Kościołów nie ma takiego prawa, chyba że stanowisko byłoby uzgodnione na forum Światowej Rady Kościołów i Kościoła rzymskokatolickiego."
Duchowny zgadza się z dziennikarką "GW" co do tego, że Jan Paweł II "wyznaczył drogę ekumenicznego otwarcia dla Kościoła katolickiego, szczególnie w Polsce i starał się nie mówić w imieniu całego chrześcijaństwa".
Jednak, zdaniem bp. Hintza, "działania papieża nie doprowadziły do przełomowych zmian w pojmowaniu możliwości budowania wspólnoty między Kościołami".
Pod koniec rozmowy luterański duchowny wskazuje jeszcze, że "nie ma żadnych dowodów, ze dzieci poczęte w wyniku in vitro mają konkretne wady genetyczne, typowe dla dzieci z próbówki" i oświadcza, że cieszy się z powodu przyjęcia ustawy.
- Polska wreszcie będzie miała uregulowaną prawnie kwestię zapłodnienia in vitro - podkreśla.
Cały wywiad TUTAJ
Czytaj także: Papież Franciszek o spalonym na stosie prekursorze protestantyzmu - Janie Husie
Źródło: wyborcza.pl
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?