W artykule zamieszczonym na portalu Fronda.pl Salwowski pisze, że obowiązkiem katolików jest popieranie postulatu "prawnej karalności niewierności małżeńskiej".
Jego zdaniem całkowita lub "prawie całkowita" delegalizacja aborcji będzie "połowiczna" bez delegalizacji i penalizacji cudzołóstwa. Wskazuje, że duża część aborcji jest następstwem właśnie tego czynu.
Wskazuje, że zgodnie z nauką papieża Piusa XI, zniesienie karalności niewierności małżeńskiej jest "podłym i haniebnym pomysłem", a papież Sykstus V "w jednej ze swych bulli nakazał karać ją nawet śmiercią".
Autor odwołuje się też do katolickiej tradycji i poparcia dla karalności cudzołóstwa ze strony kościelnych hierarchów.
"To zwyczajne nauczanie Magisterium jest poparte wielowiekową i powszechną praktyką Kościoła, gdyż władcy katoliccy przez wieki podtrzymywali karalność tego występku" - podkreśla.
Przyznaje, że w posoborowym nauczaniu Kościoła nie ma już tak stanowczych stwierdzeń, ale w Kompendium Katechizmu Kościoła katolickiego zatwierdzonym przez Benedykta XVI naucza się, że władze cywilne "winny zakazywać stosownymi prawami" między innymi "rozprzestrzeniania się cudzołóstwa".
Jak stwierdza, nie zdziwiłby się, gdyby w przyszłości któryś z papieży skorzystał z "prerogatywy nieomylności" i orzekł, że władze cywilne posiadają moralne prawo do karania cudzołóstwa.
Salwowski przypomina, że Bóg w Starym Testamencie nakazywał rządzącym karać występki seksualne.
W Księdze Kapłańskiej 20,10 czytamy:
"Mężczyzna, który cudzołoży z żoną swego bliźniego, poniesie śmierć, zarówno cudzołożnik jak i cudzołożnica".
Czy ten nakaz obowiązuje także współczesnych chrześcijan? Bloger odnosi się tu do katolickiej teologii.
"Tradycyjna teologia katolicka głosi, iż karno-cywilne przykazania i prawa Starego Zakonu nie obowiązują już chrześcijan, ale z drugiej strony nie są one też im zabronione. Nie można więc powiedzieć, jakoby chrześcijańscy władcy czynili coś per se złego, choćby i karali oni śmiercią czyny w rodzaju cudzołóstwa albo homoseksualizmu. Po prostu, mogą oni nawet tak surowo karać te występki, ale nie mają takiego obowiązku." - stwierdza.
Jednocześnie przyznaje, że Nowy Testament "milczy" na temat prawnego karania cudzołóstwa, ale z drugiej strony nic nie mówi też o tym, że władza powinna karać niektóre inne występki, jak kradzież czy gwałt.
Salwowski zaznacza, że negatywne skutki cudzołóstwa są dla wszystkich "jasne" i jest ono "bardzo ciężkim pogwałceniem dobrowolnie powziętej umowy".
Sam, zastanawiając się nad rozmiarami kary za niewierność, stwierdza, że powinna być przewidziana tu "spora rozpiętość" - od prac społecznych przez cięższe kary jak chłosta i zakucie w dyby po bardzo surowe, "nie wykluczając nawet możliwości skazania na śmierć".
Surowość miałaby zależeć m.in. od wieku sprawcy, recydywy, różnicy między stopniem życiowego doświadczenia obu stron czy zachęcania do występku innych.
Uwaga. Artykuły na portalu ChnNews.pl mają charakter informacyjny i nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji.
Źródło: fronda.pl
Zobacz także: Papież Franciszek o gender i małżeństwie. Padły mocne słowa