Przypomnijmy, że Zschech, znana przede wszystkim z występów w zespole uwielbieniowym Hillsong, zaśpiewała na spotkaniu charyzmatycznej Odnowy w Watykanie m.in. razem z innym liderem uwielbienia - Donem Moenem i włoskim tenorem Andreą Bocellim w obecności papieża Franciszka. Spotkanie było dedykowane prześladowanym chrześcijanom (więcej o tym spotkaniu TUTAJ)
Zschech wyjaśnia, jak to się stało, że wzięła udział w tym wydarzeniu.
"Kilka miesięcy temu do mojego biura przyszedł bardzo ciekawy e-mail z zaproszeniem, bym zaśpiewała na pięknym wydarzeniu o nazwie "Katolicka odnowa charyzmatyczna" na placu św. Piotra. Bym prowadziła pieśni uwielbienia razem z innymi, podczas gdy papież wzywał ludzi do modlitwy i jedności."
Darlene tłumaczy, że na większość zaproszeń, jakie otrzymuje, jest zmuszona odpowiadać negatywnie, ale...
"Ale kiedy Mark (mąż Darlene, red.) i ja czujemy pokój w danej sprawie, to jadę w modlitwie i z wielkim oczekiwaniem tego, co Bóg uczyni" - wyjaśnia liderka.
Jak pisze na swoim blogu, wiedziała, że w Rzymie miało spotkać się wiele denominacji we wspólnej modlitwie za świat. Wiedziała, że ludzie mieli ogłosić nadzieję w Jezusie.
Razem z mężem czuła, że w tym przypadku należało przyjąć zaproszenie.
Jednak po tej jej wizycie pojawiło się wiele krytycznych komentarzy.
"Muszę powiedzieć, że byłam całkowicie zaskoczona ostrymi i jawnie złośliwymi komentarzami ze strony chrześcijan, którzy skrytykowali mój udział w wydarzeniu bez jakiegokolwiek zrozumienia, wiedzy o tym, dlaczego i jak się tam znalazłam czy o tym, dlaczego uznałam, że było to ważne, bym tam była" - pisze Zschech.
Jak zaznacza, nie była tam by "sądzić" ani by "zostać katoliczką". Nie była też w celu zwiedzania.
"Ale byłam tam, by wywyższyć imię Jezusa bez jakiegokolwiek wahania czy kompromisu, bo w ciągu wielu lat nauczyłam się, że kiedy Jezus jest w centrum, to wszystko może się wydarzyć" - tłumaczy.
Jak opowiada, na miejscu głoszone było przesłanie o mocy działającego pośród nas Ducha Świętego i o wielkiej Bożej łasce, od której wszyscy zależymy.
"Papież Franciszek wezwał tłum, by trzy razy głośno zadeklarował, że Jezus jest Panem. Za każdym razem było to wypowiadane z większym przekonaniem" - zwraca uwagę Zschech.
Było też uwielbienie, a tysiące zgromadzonych ludzi śpiewały.
"Mogłabym wiele napisać, ale powiem, że jest to smutne, kiedy chrześcijanie biją innych chrześcijan słowami i myślą, że to jest w porządku. Powiem też, że smutne jest, gdy wracamy do niedojrzałych odpowiedzi, zamiast być ludźmi gorliwej modlitwy za wszystkie części Kościoła" - ubolewa liderka uwielbienia.
Przypomina że Pismo Święte mówi, iż ludzie znajdą Boga, jeśli prawdziwie Go szukają.
"A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem, objawię się wam - mówi Pan" (Jer. 29,13).
"Wszystko sprowadza się do szukającego serca. A Bóg, który szuka nas, nie jest definiowany czy onieśmielany przez denominację, liturgię, wiek czy preferencje..." - podkreśla Zschech.
I zaznacza, że tylko Jezus jest odpowiedzią.
"On bierze nas takimi, jakimi nas znajduje. Pracuje z nami każdego dnia cierpliwy i dobry w Swojej miłości do nas i w Swoim dziele w naszym życiu, prowadząc nas codziennie w naszym życiowym celu" - zauważa.
Przyznaje też:
"Tak, spotkałam się z papieżem Franciszkiem i tak, byłam świadkiem czegoś prawdziwie cudownego. Na całej ziemi dokonuje się zmiana. Jest głód prawdy bycia wyznawcą Chrystusa. Wyznawcy Chrystusa powinni być widziani wszędzie... byśmy byli świadkami przez naszą miłość".
Na koniec dodała:
"Światło Chrystusa w nas świeci jaśniej. Nie bądźmy stłumieni przez brak zrozumienia czy osądzającą postawę. Ja musiałam stale sobie przypominać, że byłam tam, by ogłosić Królestwo Boże, a nie krytykować. Być świadomą czegoś bardzo cennego. Tak też idziemy z sercami i rękami gotowymi na wszystko, do czego Bóg nas powołuje. Idźcie na cały świat...".
Zobacz także: Papież Franciszek do społeczności protestantów: w imię Chrystusa, przebaczcie nam (WIDEO)
Źródło: blog Darlene Zschech
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?