Jego słowa wskazują, że Izrael przyjął strategię kija i marchewki, by przekonać ludzi do szczepień na Covid-19.
Jak pisze brytyjski "Guardian", zaszczepieni mają mieć zagwarantowany dostęp także do restauracji, hoteli i koncertów. Tymczasem niezaszczepionych czekają częste niekomfortowe testy na Covid-19.
Izraelska kampania jest uważnie obserwowana przez rządy innych państw.
Jednocześnie władze Izraela informują, że szczepionki przynoszą wyraźne obniżenie poziomu zakażeń wśród osób, które je przyjęły.
Do tej pory ponad 40 procent obywateli kraju przyjęło co najmniej jedną dawkę preparatu firm Pfizer i BioNTech.
Niższy poziom wyszczepialności jest notowany wśród arabskiej mniejszości, która zwykle wykazuje nieufność wobec izraelskiego rządu. Z kolei w dzielnicach zamieszkanych przez ortodoksyjnych Żydów wywieszono transparenty mówiące o tym, że rabini są przeciwni szczepionce.
Władze dążą jednak do jak najwyższego odsetku zaszczepionych. Wspomniany minister zdrowia zaproponował, by wszyscy niezaszczepieni pracownicy "publiczni", tacy jak nauczyciele czy kierowcy autobusów, byli poddawani testom na koronawirusa co dwa dni. A to wiąże się z nieprzyjemnym wtykaniem testów do nosa.
- Nauczyciele, którzy się nie zaszczepią, są odpowiedzialni za niepotrzebne narażanie na ryzyko zdrowia studentów i nie spełniają swojej najważniejszej roli - nie chronią dzieci - stwierdził Edelstein.
Jak pisze "Guardian", izraelski rząd zamierza w ciągu najbliższych kilku tygodni zapewnić zaszczepionym Izraelczykom dostęp do hoteli, muzeów, restauracji, basenów, centrów handlowych, a także meczów sportowych.
Aplikacja, tak zwany "zielony paszport", ma na celu także umożliwienie transportu międzynarodowego bez kwarantanny do Grecji, która podpisała z Izraelem umowę w tej sprawie.
- Z zielonym paszportem powrócimy do życia - stwierdził premier Beniamin Netanjahu.
Inne metody "zachęt" do szczepienia pojawiają się lokalnie.
Na przykład na przedmieściach Tel-Awiwu zorganizowano "szczepionkową imprezę" z udziałem DJ-ów, by sprowadzić na nią osoby powyżej 16. roku życia.
Z kolei w ortodoksyjnej dzielnicy Bnei Brak prawcownicy samorządu zachęcali mieszkańców do szczepień, serwując na miejscu darmowe dania spożywane zwykle w szabat.
Na podstawie: The Guardian