Na stronie Komisji Europejskiej podano skład preparatu. Można tam przeczytać, że szczepionka ta zawiera między innymi... adenowirus szympansi.
Pochodzenie szympansie wirusa ma być uzasadnione tym, że ludzkie adenowirusy już są powszechne w populacji, a więc akurat na te wirusy ludzie są już odporni.
Jak czytamy, tzw. wektor szczepionki jest "wytwarzany w genetycznie zmodyfikowanych, ludzkich embrionalnych komórkach nerki oraz za pomocą technologii rekombinacji DNA".
"Ten produkt zawiera organizmy modyfikowane genetycznie (GMO)" - przyznano.
W opisie preparatu AstraZeneca czytamy ponadto, że do tej pory nie określono bezpieczeństwa jego stosowania u dzieci i młodzieży, nie oceniono też skuteczności i bezpieczeństwa stosowania u osób z obniżoną odpornością.
Nie przeprowadzono badań dotyczących interakcji z innymi produktami leczniczymi ani jednoczesnego podawania z innymi szczepionkami.
Ze strony KE dowiadujemy się również, że istnieje "ograniczone doświadczenie dotyczące stosowania szczepionki u kobiet w okresie ciąży" i że nie wiadomo czy szczepionka przenika do ludzkiego mleka.
W opisie napisano też, że nie przeprowadzono badań odnośnie ewentualnej rakotwórczości preparatu.
Wśród nauczycieli nie brakuje wątpliwości co do przyjęcia tej szczepionki. Niektóre opinie cytowane są w polskich mediach.
- Zastanawiam się, dlaczego nie mówi się już o szczepieniu mundurowych, tylko nas. Czyżbyśmy byli królikami doświadczalnymi? - pyta polonistka z katowickiego liceum.
- Boję się. Mam 56 lat, czyli według wskazań producenta nie powinnam być szczepiona wyrobem AstraZeneki. Ale nasi rządzący wiedzą lepiej – irytuje się historyczka z podstawówki w Dąbrowie Górniczej.
Szczepionka AstraZeneca została dopuszczona do obrotu przez Europejską Agencję Leków i zatwierdzona przez Komisję Europejską. Wcześniej na masową skalę zaczęto stosować ją w Wielkiej Brytanii.
Preparatu nie zaakceptowała na razie Szwajcaria.
"Przesłane nam do tej pory dane zostały przeanalizowane. Są one nadal niewystarczające, aby wydać zezwolenie na stosowanie tej szczepionki. Potrzebne są dane z kolejnych badań do dalszej oceny bezpieczeństwa, skuteczności i jakości szczepionki" - napisała w komunikacie Agencja Produktów Terapeutycznych Swissmedic.