Wybory te uważa się w pewnym stopniu za ocenę działalności prezydenta. Ich rezultat określi to czy Joe Biden będzie mógł, sprawując władzę, nadal współpracować ze swoimi sojusznikami Demokratami czy też będzie mu się nieco trudniej rządziło - jeśli wygrają Republikanie.
W chrześcijańskich mediach za oceanem coraz częściej mówi się o możliwym "czerwonym tsunami". Kolor czerwony jest tradycyjnie przyporządkowany Partii Republikańskiej.
Takie przypuszczenia pojawiają się dlatego, że sondaże wraz ze zbliżającym się terminem wyborów stawały się coraz korzystniejsze dla Republikanów.
Wśród lewicowych Demokratów widać obawy.
- Martwię się o poziom frekwencji wśród młodych, pracujących ludzi głosujących na Demokratów - stwierdził w rozmowie z CNN senator, były kandydat na prezydenta - Bernie Sanders.
Sondaże pokazują też, że dla wyborców w USA najważniejszymi kwestiami są obecnie stan gospodarki i inflacja. A za te przynajmniej częściowo odpowiedzialni są Demokraci, którzy, jak na razie, kontrolują Izbę Reprezentantów, Senat i Biały Dom.
- Gdy słyszę, jak ludzie mówią o inflacji, musimy zmienić ten temat. Inflacja to zjawisko globalne - broni Demokratów przewodnicząca Izby - Nancy Pelosi.
Liberałom nie pomaga także spadek popularności prezydenta Bidena.
Coraz częściej mówi się, że były prezydent Donald Trump wkrótce zapowie swój start w wyborach prezydenckich w 2024 roku.
Na podstawie: TVN24.pl, CBN News