Pasażerowie, którzy mają już wszczepione biometryczne czipy i są członkami programu lojalnościowego państwowych linii kolejowych SJ w Szwecji, po kupieniu biletu w Internecie lub przez aplikację mobilną, mogą w pociągu przyłożyć dłoń z czipem do urządzenia, które zweryfikuje kod przypisany do ich numeru członkowskiego, a tym samym ich elektroniczny bilet.
Technologia ta działa na tej samej zasadzie, co płatności zbliżeniowe kartą czy telefonem.
- Widzimy pierwsze kroki tej technologii w tej dziedzinie. Myślę, że wszystko, co czyni nasze życie prostszym, jest interesujące. Możliwość podróżowania pociągiem bez biletu to nowość i sądzę, że to przyciąga nowych klientów do SJ - mówi przedstawiciel operatora kolejowego - Stephen Ray.
Linie twierdzą, że wprowadziły tę innowację w związku z zapotrzebowaniem ze strony klientów. Chlubią się też tym, że znalazły się dzięki temu w centrum "cyfrowej rewolucji".
Stephen Ray zapytany o to czy czipy to przyszłość transportu, odparł:
"Bardzo trudno powiedzieć, bo postęp cyfryzacji jest tak szybki, że wszystko może stać się przestarzałe w mniej niż rok. Może nadejść zupełnie nowa generacja mikroczipów - inteligentniejszych i lepszych. Linie lotnicze Finnair używają na przykład przy odprawie techniki rozpoznawania twarzy. To może być kolejna wielka rzecz, jeśli chodzi o korzystanie z samolotów czy pociągów".
A transport to nie jedyne już obecne wykorzystanie mikroczipów.
Są one już używane także do otwierania drzwi i obsługi drukarek w biurach, do płatności Bitcoin, a nawet do zwykłych zakupów.
Jak dowiadujemy się z reportażu stacji Channel 4 News, eksperci twierdzą, że ryzyko związane z zagrożeniem prywatności nie jest w przypadku czipów większe niż w przypadku dotychczasowych zastosowań tej technologii.
Szacuje się, że w kraju trzech koron czipy nosi dziś około dwóch tysięcy osób, głównie zatrudnionych w branżach technologicznych.
Szwecja nie jest jednak jedynym krajem, gdzie są one testowane lub stopniowo wprowadzane do użytku. To także Belgia, Holandia czy Australia. Ostatnio o czipach mówiło się także w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Niektórzy badacze biblijnych proroctw ostrzegają, że podskórne czipy mogą być opisanym w Księdze Objawienia św. Jana "znamieniem bestii", bez którego nie będzie można kupować ani sprzedawać (w Biblii Gdańskiej i Brzeskiej zamiast słowa "znamię" użyto terminu "piętno").
Fragment ten brzmi:
"I dano mu tchnąć ducha w posąg zwierzęcia, aby posąg zwierzęcia przemówił i sprawił, że wszyscy, którzy nie oddali pokłonu posągowi zwierzęcia, zostaną zabici. On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć". (Obj. 13, 15-18).
Poniżej wspomniany reportaż o podskórnych mikroczipach w Szwecji.
Źródło: Channel 4 News, The Independent
Zobacz także: Doniesienia z Bliskiego Wschodu w sprawie wszczepiania czipów. Biblijne znamię bestii?