Już na wjeździe do Berlina wita nas plakat zapowiadający gejowską paradę Berlin Pride 2020. Zazwyczaj w takich wydarzeniach, które śmiało można nazwać paradami buntu wobec Boga i Bożego planu, uczestniczyły setki tysięcy ludzi. W tym roku, ze względu na pandemię koronawirusa, zorganizowano paradę, którą zainteresowani będą mogli obejrzeć w Internecie.
Parada zazwyczaj dociera przed ikoniczny berliński zabytek - Bramę Brandenburską. Ten zbudowany pod koniec XVIII wieku monument jest dziś więc świadkiem ekspozycji antyrodzinnych wartości.
Przy bramie napotykamy na gejowskiego aktywistę w stroju i charakteryzacji kobiety. Transwestyta trzyma balonik i stara się zainteresować sobą... przechodzące dzieci.
Niewiele dalej, w centralnym miejscu naprzeciwko samego monumentu, którędy dziennie przechodzą tysiące turystów z całego świata, kolejny akcent LGBT. Mężczyzna prezentuje tęczową flagę, symbol ruchu homoseksualnego, obok flagi państwowej Niemiec.
Homoseksualną agendę aż w dwóch miejscach na swoim budynku promuje także zlokalizowana w pobliżu ambasada Stanów Zjednoczonych. Tęczowe barwy umieszczono nad wejściem do placówki oraz na dużym bannerze na ścianie. Napis - "Naszym przesłaniem jest miłość". Ambasada zamieściła na swoim profilu na Facebooku specjalny filmik na ten temat.
CSD VorbereitungenDie Vorbereitungen sind abschlossen, jetzt kann's losgehen! Wir freuen uns auf den CSD in Berlin am Samstag.
Opublikowany przez U.S. Embassy Berlin Środa, 24 lipca 2019
Gejowskie symbole są widoczne także w innych rejonach stolicy Niemiec. Flagi LGBT mijamy przy budynku Deutsche Bank i przy stoisku informacyjnym kolei Deutsche Bahn. Poparciem dla ruchu LGBT chlubi się także zlokalizowany niedaleko centrum miasta Hotel Berlin - tęczowa flaga została umieszczona na maszcie obok flagi Szwecji i Niemiec.
Z kolei przy Stadionie Olimpijskim, na którym występuje Hertha Berlin z Krzysztofem Piątkiem w składzie, widzimy niedźwiedzia przepasanego barwami LGBT, co ma promować "różnorodność".
Homoseksualiści nie czują się w Berlinie w żaden sposób onieśmieleni. Niejednokrotnie mijaliśmy pary jednopłciowe trzymające się za ręce i obejmujące się bez skrępowania.
W dzisiejszym Berlinie ewidentny jest również napływ muzułmanów. Jak wiadomo, lewica, nie tylko w Niemczech, opowiada się za masowym przyjmowaniem uchodźców, a ci w dużej części pochodzą właśnie z krajów islamskich. W stolicy Niemiec muzułmanów można spotkać na każdym kroku. W Berlinie znajduje się dziś ponad 80 meczetów.
Nie wszystkim w metropolii podoba się tak duża obecność wyznawców islamu. Jak wynika z ubiegłorocznego sondażu przeprowadzonego na zlecenie berlińskiego parlamentu, mieszkańcy Berlina najmniejszą sympatią darzą właśnie muzułmanów i osoby przez dłuższy czas pozostające na zasiłku.
Obawy budzi także rosnąca aktywność arabskich klanów i gangów. Więcej o nich w materiale Deutsche Welle poniżej.
Czy taki świat, jak ze współczesnego Berlina, może ogarnąć także Polskę? Bez wątpienia, mogłoby to nastąpić szybciej niż byśmy się spodziewali, gdyby nasz kraj wziął udział w masowej relokacji uchodźców i zacząłby hołdować ideologii LGBT, do czego zachęca Bruksela.