Spotkanie nagrała telewizja TVN.
Kościół Uliczny od lat prowadzą Paweł i Marta Bukałowie. Na spotkaniach przed Metrem Centrum głoszona jest ewangelia i wielbiony Jezus Chrystus, a ludzie potrzebujący i bezdomni otrzymują bezpłatne posiłki.
Właśnie w jednym z takich spotkań wziął udział znany ekspert kuchni i... potomek słynnego poety Mikołaja Reja.
Po tym, jak swoim świadectwem wiary podzieliła się Marta Bukała, on również wyznał, że został dotknięty przez Boga.
- Powiedziałem od siebie, może mało kto wie, że ja też zostałem dotknięty przez Pana Jezusa i mogę powiedzieć szczerze, że przemienił moje życie od A do Z do góry nogami. To jest dla mnie oczywiście szalenie ważne - opowiadał później w programie "Dzień Dobry TVN".
Rey odwiedził także związany z Kościołem Ulicznym ośrodek "Nowy początek" stworzony dla pomocy osobom uzależnionym i bezdomnym, prowadzony również przez Bukałów.
Postanowił dowiedzieć się u źródła czyli u pastora Pawła, jak wygląda jego działalność.
- Jestem pastorem kościoła ewangelicznego. Kompleksowo zajmujemy się osobami potrzebującymi, ale też osobami, które nie mają problemów z bezdomnością czy uzależnieniem - wyjaśnił Bukała.
Podkreślił, że w byciu pastorem najważniejsze jest właśnie "autentyczne bycie z ludźmi" i wydawanie owoców.
Przyznał, że stara się uczyć swoich podopiecznych i pensjonariuszy "jak żyć". Siebie samego uznaje tylko za swego rodzaju "kierunkowskaz" dla tych osób.
Został też zapytany przez Reya o to, jak przechodnie reagują, widząc, że nie nosi sutanny i czy widzą, że jest pastorem.
- Niewielu ludzi widzi, że jestem pastorem. Poza tym, nie zależy mi na tym, żeby przedstawiać się ludziom jako pastor. Ja przyszedłem tam po to, żeby ludziom pomagać - stwierdził.
Przyznał też, że nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem. Nieraz zamiast tego doświadcza wrogości.
Zapytany przez Reya czy pobiera jakieś "opłaty za swoje usługi" zaprzeczył.
- Nie biorę pieniędzy za żadne pogrzeby, śluby, bo uważam, że to jest mój przywilej, że mogę to komuś dać, pobłogosławić. Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać - wyjaśnił.
Mieszkańcy ośrodka "Nowy początek" mieli tego dnia wyjątkową ucztę, bowiem Mikołaj Rey postanowił ugotować im zupę, nie zwyczajną, a coś szczególnego - zupę cebulową po francusku. Wspólnie też ją z nimi spożył.
- Patrzenie na nich, na pobożność, która bije od nich, to nieprawdopodobna wartość dodana, która jest przynoszona właśnie poprzez Pismo Święte w ich życiu i czyny, bo modlitwa to też jest bardzo często czyn Pawła i Marty. Jest powalająca, bardzo poruszająca - powiedział później kucharz.
Poinformował widzów TVN, że spotkania Kościoła Ulicznego odbywają się co środę od godz. 19 do 21 i zachęcił do udziału w nich.
- Wchodzą tam na krzesełko, ogłaszają Pana Jezusa. Bywam tam często. Myślę, że będę też dziś wieczorem - oświadczył.
W programie podzielił się także wiedzą na temat biblijnej diety.
Wspomniany reportaż, a także wywiad z Reyem w "Dzień Dobry TVN" można obejrzeć TUTAJ
Zobacz także: Wojciech Amaro: Pan Jezus przyszedł do mnie (WIDEO)