Za tym, by rola kobiet była bardziej "wyrazista" opowiedziała się właśnie Bobbie Houston - żona pastora australijskiego kościoła Hillsong - Briana Houstona i głosząca.
Hillsong jest znany ze śpiewanych na całym świecie pieśni uwielbienia, programów telewizyjnych, kazań czy pomocy dla najuboższych i cierpiących.
Bobbie podróżuje ostatnio po świecie, rozmawiając z kobietami na tematy związane z kulturą i wiarą.
Jak mówi, chce, żeby kobiety odgrywały bardziej wyrazistą rolę w Kościele, choć zdaje sobie sprawę z tego, że ten temat jest odwiecznym przedmiotem debat.
- Jeśli wrócimy do początków, to Bóg stworzył nas jako mężczyzn i kobiety i mówił o mężczyznach i kobietach razem. Myślę, że z biegiem dziejów, kultury, czasu prawda Bożych intencji została zniekształcona. Czasem to wynika ze złożoności kulturowych, czasem religijnych. A chodzi o to, że kiedy przyszedł Chrystus, dokonał niezwykłej interwencji na rzecz ludzkości. Przyszedł odkupić życie, tak jak chciał tego Ojciec. W naszym kościelnym doświadczeniu przywództwo kobiet nie musi być problemem - mówi Bobbie Houston.
Jej pogląd podziela choćby większość Amerykanów. Z sondażu grupy Barna wynika, że 79 procent mieszkańców USA nie widzi niczego zdrożnego w kobietach obierających rolę księży czy pastorów.
Tak uważa 80 proc. tamtejszych katolików i 74 proc. protestantów.
Również serwis Christianity Today zdaje się przychylać do tego poglądu. Wskazuje, że kobiety odegrały istotną rolę w historii Kościoła.
"Wiele prominentnych przywódców, uczonych, dobroczyńców pierwszego kościoła było kobietami. I pomimo ignorancji ze strony wielu współczesnych historyków, pilny badacz jest w stanie odkryć bogactwo tej historii. Jedną z najlepiej skrywanych tajemnic w chrześcijaństwie jest ogromna rola, jaką kobiety odegrały w pierwszym Kościele" - czytamy.
Rola kobiet w kościołach w Polsce
Ten temat oczywiście budzi kontrowersje także w Polsce. A w naszym kraju funkcjonują przecież kościoły z szeroko rozumianego nurtu protestanckiego, w których kobiety głoszą i nauczają.
W najnowszym artykule na portalu Ekumenizm.pl publicystka Joanna Prus pisze, że brak zgody na ordynację kobiet w większości polskich Kościołów jest "zastanawiający".
Według niej, to "dziwi" szczególnie w Kościołach należących do nurtu protestanckiego, które "wierzą przecież w powszechne kapłaństwo ludu Bożego".
Jak stwierdza, w zborach często uważa się, iż żona pastora ma "szczególną służbę". Do tego stopnia, że organizuje się dla żon pastorów specjalne konferencje.
"Czasem żona pastora staje się w zborze wręcz nieformalnym drugim pastorem, jednakże w większości protestanckich Kościołów pełnoetatowym i oficjalnym pastorem kobieta już być nie może" - czytamy.
Według Prus, to "ociera się o hipokryzję", choć w niektórych kościołach "wymyślono dla kobiet coś na otarcie łez - mogą być powoływane na diakonisy/diakonki".
"Nie pozwalam kobiecie nauczać"
Zauważa ona, iż przeciwnicy tego, by kobiety były kaznodziejami, często powołują się na werset z 1 Listu do Tymoteusza 2,9-15:
„ …kobiety powinny mieć ubiór przyzwoity, występować skromnie i powściągliwie, a nie stroić się w kunsztowne sploty włosów ani w złoto czy w perły, czy kosztowne szaty, lecz jak przystoi kobietom, które są prawdziwie pobożne, zdobić się dobrymi uczynkami. Kobieta niech się uczy w cichości i w pełnej uległości; nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie. Bo najpierw został stworzony Adam, potem Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została zwiedziona, popadła w grzech; lecz dostąpi zbawienia przez macierzyństwo, jeśli trwać będzie w wierze i w miłości, i w świątobliwości, i w skromności”.
Jak pisze Prus, część teologów skłania się ku tezie, że apostoł Paweł nawiązał po prostu do "pewnej herezji" w kościele w Efezie, na którego czele stał Tymoteusz.
Miało chodzić o poglądy niektórych kobiet (prawdopodobnie młodych wdów), które "nie chciały wychodzić ponownie za mąż, bo uważały cielesność, w tym głównie seks, za coś nieduchowego, gorszego, a gardząc cielesnością i cielesnym życiem, chodziły po domach i nauczały, przekazując dalej naukę o rzekomej wyższości życia duchowego nad ziemskim".
"Dlatego też Apostoł Paweł zabraniał w Efezie kobietom nauczać, ponieważ niektóre z nich roznosiły herezję, a do nauki w zborze zostawił braci wykształconych przez siebie" - czytamy w artykule.
"Zatem tekstu z 1 Tm. 2,9-15 „ nie pozwalam kobiecie nauczać” nie powinno się sprowadzać do generalnej zasady zabraniania wszystkim kobietom wszelkiego kaznodziejstwa, ale rozumieć go raczej jako zakaz roznoszenia konkretnej herezji przez kobiety w zborze w Efezie" - stwierdza autorka.
Argumentuje przy tym, że historia Kościoła pokazuje, że mężczyźni "równie często, a może nawet częściej" niż kobiety tworzyli i przekazywali dalej "fałszywe nauki".
Zdaniem Joanny Prus, za kazalnicą powinni stawać ludzie "wykształceni, którzy są do tego, by głosić Słowo Boże, odpowiednio przygotowani, a ich przygotowanie i wykształcenie nie musi mieć nic wspólnego z ich płcią".
Poniżej wideo z głoszeniem wspomnianej Bobbie Houston.
Uwaga. Artykuł ma charakter informacyjny i nie musi odzwierciedlać poglądów redakcji.
Źródło: Faithwire.com, Ekumenizm.pl
Zobacz także: Joyce Meyer o śmierci i reinkarnacji