W artykule na portalu Tysol.pl stwierdził, że powinny one być obowiązkowe.
"Czy szczepienia, o jakich mowa powinny być obowiązkowe? I tu, moim zdaniem, odpowiedź jest twierdząca. Jeśli będzie wystarczająco dużo szczepionek, jeśli będą już one w pełni przebadane, to tak. Bezpieczeństwo populacji, solidarność z najsłabszymi są w tej kwestii wartościami istotniejszymi, niż prawo do wyboru" - podkreśla.
I na tym nie kończy. Według niego, jeśli ktoś nie chce się zaszczepić, to powinien "liczyć się z konsekwencjami" - prawnymi i nie tylko.
Także "takimi, które związane są z rozmaitymi uprawnieniami, które przysługiwać będą zaszczepionym, a nie będą tym, którzy odmówią szczepień".
Terlikowski argumentuje swoje stanowisko tym, że należy się zaszczepić, by wróciła przynajmniej częściowa normalność.
"Gospodarka także nie podniesie się, dopóki nie zostanie przywrócona choćby „nowa”, nawet mniejsza niż poprzednio normalność. I właśnie dlatego ja - gdy tylko będzie to możliwe - zamierzam się zaszczepić. Mam też nadzieję, że zrobi to jak najwięcej Polek i Polaków" - deklaruje.
Publicysty nie przekonują obawy o skutki uboczne ani argumenty o produkcji szczepionek w oparciu o badania na abortowanych płodach, ponieważ nie były one testowane bezpośrednio na embrionach, a jedynie na liniach zarodkowych pochodzących od płodów z połowy XX wieku.
"Aborcje zostały przeprowadzone w latach 60., a ich powodem nie była chęć pobrania tkanek do badań" - wskazuje autor artykułu.
Terlikowski zdaje sobie sprawę, że jego stanowcza opinia w sprawie szczepień jest kontrowersyjna, ale nie obawia się głosów sprzeciwu.
Tymczasem nie jest wykluczone, że wizja Terlikowskiego przynajmniej częściowo się spełni. Do opinii publicznej przedostają się kolejne doniesienia o konsekwencjach za niezaszczepienie się.
Najpierw głośno zrobiło się o tym, że dyrektor gorzowskiego pogotowia ratunkowego uzależnił podpisanie kontraktów z ratownikami od tego czy się zaszczepią (ostatecznie po pogróżkach się z tego wycofał).
A ostatnio Ministerstwo Obrony Narodowej w piśmie do żołnierzy poinformowało, że jeśli nie poddadzą się szczepieniu na Covid-19, to mogą zapomnieć o awansie, szkoleniach, zagranicznych wyjazdach i dalszym rozwoju kariery.