Cerońska, co widać na wideo, kopnęła egzemplarz Pisma Świętego. Następnie powiedziała: "tyle warta jest wiedza nieużyteczna. Tyle warta jest wiedza, która nie jest używana".
Po tych słowach podeszła do Biblii i jeszcze raz ją kopnęła, podniosła i podarła.
Filmik szybko rozszedł się po Internecie.
Teraz Kościół Mocy na swoim fanpage'u opublikował oświadczenie podpisane przez Aleksandrę Kamińską, uczęszczającą do wspólnoty.
"Uprzejmie informuję tzw. protestantów, że Słowem Bożym jest Jezus Chrystus /osoba/ i to Ono stało się ciałem, a nie zbiór pism natchnionych, jakim jest Biblia" - czytamy w jej wpisie.
Kamińska tłumaczy, że "sama książka, a także wiedza bez praktyki, nic nie znaczy, a jak się zniszczy, to można ją wyrzucić i kupić nową".
"Religijny kwik świadczy tylko o niezrozumieniu tego zagadnienia. Protestanci śmieją się z katolików, że kłaniają się obrazkom, a sami chętnie pokłoniliby się egzemplarzowi Biblii" - zauważa autorka wpisu.
Kamińska zarzuca krytykom bałwochwalstwo.
"Mam nadzieję, że nie podkreślacie w niej, nie przeglądacie brudnymi palcami i że leży ona w honorowym miejscu w waszym domu. To oczywiście kolejny typ bałwochwalstwa - zamiast Chrystusa jest "Bóg sola scriptura" - jedni o eucharystii a drudzy o kulcie książki. Byłam w oby tych religiach i nigdy więcej!!!" - dodaje.
Na koniec zwraca również uwagę, że "Jezus bezwzględnie szydził z religijnych faryzeuszy, którzy "znali" pisma, ale Jego w nich nie chcieli dostrzec".
Przypomnijmy, Artur Ceroński jest byłym gangsterem, który niegdyś robił najbardziej niegodziwe rzeczy, ale nawrócił się i został pastorem. Był bohaterem serii programów "Byłem gangsterem" wyemitowanych przez Telewizję Polską, a także licznych programów w innych stacjach telewizyjnych.
Jego Kościół Mocy jest nieraz krytykowany. Jest jednak także znany z organizowania ewangelizacji i nabożeństw na świeżym powietrzu. Poniżej uwielbienie na jednej z takich ewangelizacji.