Rzecz jasna chodzi o słowa, które padły podczas spotkania papieża z polskimi księżmi i pastorami.
Myliłby się jednak ten, kto pomyślałby, że papież braterstwo odnosi tylko do relacji między katolikami, ewangelicznymi chrześcijanami, protestantami.
I nie chodzi na przykład jeszcze tylko o prawosławnych.
Braterstwo w rozumieniu papieża Franciszka rozciąga się jeszcze dalej - na inne religie.
Gdy w marcu ubiegłego roku Franciszek udawał się w pielgrzymkę do Iraku oświadczył:
"Przybywam jako pielgrzym pokoju, dążąc do braterstwa, ożywiony pragnieniem wspólnej modlitwy i wspólnej wędrówki, także z braćmi i siostrami innych tradycji religijnych, w duchu ojca Abrahama, który łączy muzułmanów, Żydów i chrześcijan w jedną rodzinę"
Papież wzywał też do wzajemnej pomocy w czasie pandemii, by "umacniać braterstwo, wspólnie budować pokojową przyszłość. Razem, bracia i siostry każdej tradycji religijnej".
W listopadzie 2017 roku Franciszek wystąpił w świątyni buddyjskiej w Birmie z przesłaniem do rady buddyjskich mnichów.
Mówił między innymi o potrzebie "wspólnego świadectwa".
- Na całym świecie ludzie potrzebują wspólnego świadectwa przywódców religijnych. Bo kiedy przemawiamy jednym głosem, popierając ponadczasowe wartości sprawiedliwości, pokoju i fundamentalnej godności każdego człowieka, oferujemy słowo nadziei - podkreślał.
Jako przykład pogłębiania wzajemnego zrozumienia podał spotkanie Konferencji Katolickich Biskupów przeprowadzone z udziałem przywódców różnych wspólnot religijnych.
- Takie zgromadzenia są kluczowe, jeśli mamy pogłębić wzajemne zrozumienie i potwierdzić naszą łączność i wspólne przeznaczenie. Autentyczna sprawiedliwość i trwały pokój mogą być osiągnięte tylko, kiedy są gwarantowane dla wszystkich - powiedział.
- Niech buddyści i katolicy idą razem tą drogą uzdrowienia, pracując na rzecz dobra każdego, kto mieszka w tej ziemi - zaapelował.
Życzył wszystkim obecnym "boskich błogosławieństw radości i pokoju".
W kwietniu 2017 roku papież wystąpił na międzyreligijnej Konferencji Pokoju na Uniwersytecie Al-Azhar w Kairze.
Wysłuchał przemówienia Wielkiego Imama Al-Azhara - Sheika - Ahmada Al-Tayeba. W swoim mówił o Bogu, ale nie wspomniał o Jezusie Chrystusie.
Apelował natomiast o dialog jako "ścieżkę do prawdy".
Ponownie nazwał też chrześcijan i muzułmanów "braćmi i siostrami".
- My, chrześcijanie i muzułmanie i wszyscy wierzący, jesteśmy wezwani, by zaoferować nasz wkład: żyjemy pod słońcem jednego miłosiernego Boga. Dlatego prawdziwie możemy nazywać siebie nawzajem braćmi i siostrami. Bo bez Boga życie człowieka byłoby jak niebo bez słońca. Niech słońce odnowionego braterstwa w imię Boga powstanie w tej nasłonecznionej ziemi, by być świtem cywilizacji pokoju. Niech święty Franciszek z Asyżu, który przed ośmioma wiekami przybył do Egiptu i spotkał sułtana Malika al, Kamila wstawia się w tej intencji - powiedział zwierzchnik Kościoła katolickiego.
Dodał, że w Egipcie "nie tylko powstało słońce mądrości", ale i "zajaśniało światło zróżnicowanych religii".
Według niego, na przestrzeni wieków różnice religii stanowiły tam "formę wzajemnego ubogacenia w służbie jednej narodowej społeczności".
Papież wezwał także wtedy słuchaczy, by "wzrastali w Bożej miłości".
Choć sprzeciwił się "płytkiemu synkretyzmowi", zachęcił słuchaczy, w tym muzułmanów, by "modlili się za siebie nawzajem".
We wrześniu 2016 roku papież uczestniczył w Światowym Dniu Modlitwy o Pokój. Międzyreligijne spotkanie odbyło się w Asyżu.
W imieniu uczestników spotkania podczas kończącej wydarzenie ceremonii stwierdził:
"Nie mamy broni. Ale wierzymy w łagodną i pokorną moc modlitwy. Dziś nie modliliśmy się jedni przeciw drugim, jak to się czasami niestety zdarzało w historii. Bez synkretyzmu i relatywizmu modliliśmy się jednak jedni obok drugich, jedni za drugich".
W styczniu 2016 roku nagrał oficjalny film promujący dialog międzyreligijny.
"Wielu myśli i uważa inaczej, szukając albo spotykając Boga na różne sposoby. W tym tłumie, gamie religii wszyscy możemy być pewni tylko jednego - wszyscy jesteśmy dziećmi Boga" - oświadczył wtedy".
Przypomnijmy, zgodnie z Pismem Świętym, dziećmi Bożymi stają się dopiero ludzie, którzy przyjęli Jezusa i narodzili się na nowo.
"Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga" (J. 1,12).
W listopadzie 2015 roku papież przemówił w meczecie w Republice Środkowoafrykańskiej. Powiedział wtedy, że "chrześcijanie i muzułmanie są braćmi i siostrami". Na profilu papieskim na Twitterze pojawił się wpis:
Christians and Muslims are brothers and sisters, and we must act as such.
— Pope Francis (@Pontifex) November 30, 2015
Rok wcześniej Franciszek modlił się w Błękitnym Meczecie obok wielkiego muftiego Stambułu - Rahmiego Yarana.
Najpierw, zgodnie ze zwyczajem, zdjął obuwie. Potem w środku skłonił głowę i przez dwie minuty stał w modlitewnej ciszy, a obok niego - wielki mufti.
Według serwisu RomeReports.com, po modlitwie Franciszek poprosił muzułmańskiego przywódcę, żeby się za niego modlił. Powiedział też: "świat potrzebuje modlitwy. Ale czasem modlimy się tylko, żeby prosić o pomoc, a sądzę, że potrzebujemy pójść dalej. Musimy prosić o pomoc i dziękować Bogu, chwalić i wielbić Go."
Wcześniej papież słuchał też, jak Rahmi Yaran tłumaczy mu fragmenty Koranu odnoszące się do Zachariasza, poczęcia Jana Chrzciciela i Marii zgodnie z tradycją muzułmańską. Mufti przytoczył między innymi słowa z księgi mówiące o "bogu miłości i sprawiedliwości".
Podczas podróży powrotnej do Rzymu, na pokładzie samolotu, papież wyjaśnił, o co modlił się w meczecie.
- W tamtym momencie poczułem potrzebę, by się pomodlić. Powiedziałem muftiemu: "pomodlimy się?". "Tak, tak" - odpowiedział. Modliłem się za Turcję, za pokój, za muftiego, za wszystkich, także za siebie, ponieważ potrzebuję tego. Ale najbardziej za pokój. Powiedziałem: "Panie, niech wszystkie wojny się skończą." To była chwila szczerej modlitwy - opisał tamten moment Franciszek.