W Wielkiej Brytanii media wskazują, że postanowienie zapadło w czasie, gdy rząd premiera Viktora Orbana podejmuje działania na rzecz wspomagania tradycyjnych rodzin i zwiększenia dzietności.
Niedawno przewodniczący węgierskiego parlamentu porównał adopcję homoseksualną do pedofilii, a telewizyjny komentator i wydawca prorządowego pisma Andras Bencsik określił Eurowizję mianem "homoseksualnej flotylli" i stwierdził, że nieuczestniczenie w konkursie oszczędzi zdrowie psychiczne Węgrów.
- Wielu młodych ludzi sądziło, że to coś dla osób poniżej 18. roku życia. Tymczasem podczas tego wydarzenia ma miejsce destrukcja publicznego smaku z krzyczącymi transwestytami i kobietami z brodą - stwierdził.
Podczas ostatniego konkursu na żywo była między innymi pokazana para całujących się gejów. Homoseksualne akcenty były widoczne także w poprzednich edycjach.
Anonimowe źródło w węgierskiej telewizji rządowej MTVA przekazało dziennikowi "The Guardian", że to prawdopodobnie właśnie kwestie promocji LGBT zaważyły na decyzji o wycofaniu się Węgier z konkursu.
Węgierska telewizja publiczna zamiast brać udział w Eurowizji zamierza wspierać "wartościowe produkcje stworzone przez talenty węgierskiej muzyki pop".
Zwycięzca wewnętrznego węgierskiego konkursu piosenki ma tym razem zamiast udać się na Eurowizję, wziąć udział w innych festiwalach.
Premier Viktor Orban niejednokrotnie podkreślał, że małżeństwo to wyłącznie związek między kobietą i mężczyzną. A jeden z deputowanych z jego partii Fidesz wezwał niedawno do bojkotu napojów Coca-Coli z powodu jej kampanii reklamowej ze zdjęciami pary gejów.
Europejska Unia Nadawców (EBU), która organizuje konkurs, zwróciła uwagę, że przerwy państw w uczestnictwie w konkursie już się zdarzały. Tak było również wcześniej w przypadku Węgier. Jednak od 2011 roku kraj ten uczestniczył w Eurowizji co roku.
"Mamy nadzieję, że węgierski nadawca MTVA wkrótce powróci do rodziny Konkursu Piosenki Eurowizji" - oświadczyła EBU.
Na podstawie: The Guardian