W wywiadzie dla telewizji "Mir" Łukaszenka zastanawiał się czy koronawirus został przez kogoś stworzony.
- Proszę powiedzieć, czy tę sytuację politycy i inni wykorzystują we własnych celach czy nie? Czy nie wydaje Wam się, że silni tego świata bez wojny przez tę tzw. koronapsychozę chcą podzielić świat? - zapytał.
Białoruski prezydent martwi się o to, co będzie, gdy pandemia już minie, jaki będzie choćby stan gospodarki.
- Co będzie z nami? Rosja ma ropę i gaz, których potrzebuje cały świat i Chiny. Chiny to wielka siła, gospodarka. W Ameryce jest drukarka. 2 tryliony wrzucają, kolejne dwa w gotowości. Mój przyjaciel Antonio Guterres (sekretarz generalny ONZ, red.) też zaproponował wydruk pieniędzy - stwierdził.
Łukaszenka obawia się wzrostu inflacji z powodu wprowadzenia do obrotu "pustych pieniędzy".
- Gdzie w takiej sytuacji znajdziemy się my ze swoim rublem? A kto dostanie te 20 trylionów? Czy nie zdarzy się tak, że bogaci staną się jeszcze bogatsi, a biedni jeszcze biedniejsi? Tak się stanie. Nas popychają do tego, żebyśmy się zatrzymali i przejedli te skąpe zapasy, które mamy - zaalarmował.
Według niego, kraje takie jak Białoruś mogą znaleźć się na łasce bogatych.
- Wtedy przyjdą do nas i powiedzą: "proszę, macie troszeczkę, ale będziecie robić to, co wam powiemy". Tak może zostać podzielony świat - ostrzegł.
Według Alaksandra Łukaszenki, po pandemii świat będzie wyglądał inaczej.
- Dla mnie najważniejsza nie jest koronapsychoza i infopandemia. To jest, ale to minie. Miesiąc, dwa i minie, ale pozostanie pytanie - gdzie jest nasze miejsce - podkreślił.
Jego zdaniem, to samo pytanie dotyczy także innych państw. Wymienił tu kraje z byłego ZSRR.
- Boję się, żeby nas nie podzielili bez wojny - dodał.
Łukaszenka odrzuca oskarżenia, zgodnie z którymi Białoruś zbyt słabo reaguje na epidemię koronawirusa. Podkreśla, że władze pamiętają także o chorych na inne choroby. Według niego, na Białorusi skala zachorowań na koronawirusa nie jest poważna.
- Jeśli ktoś umiera po prostu z powodu zapalenia płuc - dostaję raporty. Mamy na szczęście tylko cztery osóby, które umarły na zapalenie płuc, gdzie komplikacje wywołał koronawirus. Każdy wirus spowoduje komplikacje przy chronicznej chorobie - zauważył.
Białoruś wyróżnia się na tle Europy podejściem do koronawirusa. Polskie media donoszą jednak, że pomimo takiego stanowiska władz, kościoły apelują do wiernych, żeby zachowali ostrożność i święta obchodzili w domach, a lekarze wzywają, by mieszkańcy zbierali środki na maseczki i sprzęt ochronny. Według "Wirtualnej Polski", większość białoruskiego społeczeństwa potępia fakt, że rozgrywki w obecnej sytuacji kontynuuje białoruska liga piłkarska.
Na Białorusi według oficjalnych danych, koronawirusem zaraziło się ponad trzysta osób, a cztery zmarły.