Dlaczego nas nienawidzą? To z miłości głosimy dobrą nowinę, że Jezus Chrystus może wyprowadzać na wolność niewolników. To z naszego doświadczenia jako byłych gejów wołamy do tych, którzy chcą nawrócić się z grzechu, otrzymać przebaczenie i uzdrowienie z rzeczy, któe niszczą ich życie.

Emerytowany papież Benedykt XVI powiedział w wywiadzie dla włoskiej gazety "Corriere della Sera", że uznaje prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena za katolika.

Tak zwana "rodzina" poliamoryczna. "Ojcami" dwójki dzieci jest trzech mężczyzn. Na ten przypadek z Kalifornii zwróciły uwagę liczne media, także w Polsce.

Chrześcijańscy liderzy zamierzają przeciwstawić się nowemu prawu przyjętemu przez parlament australijskiego stanu Wiktoria. Zakazuje ono praktyk mających na celu zmianę orientacji obywatela. Dotyczy to także modlitwy o uwolnienie z homoseksualizmu.

Bayern Monachium, klub, w którym występuje najlepszy polski piłkarz Robert Lewandowski, po raz kolejny zaprezentował na swoim stadionie kolory tęczy. Bayern podkreśla, że w ten sposób wspiera LGBT.

Flag w barwach tęczy kojarzonych z ruchem homoseksualnym przybywa w stolicy jak grzybów po deszczu. Nie wszystkim jednak to odpowiada.

Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych wybrał na zastępcę sekretarza zdrowia Rachel Levine - transpłciowego mężczyznę.

Włochy zmieniają nazewnictwo w dokumentach tożsamości dzieci. Rodzice mają nie być w nich już określani jako "matka" i "ojciec", a jako "rodzic 1" i "rodzic 2".

Węgry bronią dzieci przed homoseksualistami. Tamtejszy parlament przyjął poprawkę do konstytucji, która de facto zakazuje adopcji dzieci przez pary jednopłciowe.

Dzieci już w wieku sześciu lat podczas zajęć edukacji seksualnej "muszą poznać i ocenić ludzki wymiar seksualności w całej swojej różnorodności".

Aktywiści LGBT nie próżnują. Tym razem postanowili zawiesić flagę kojarzoną z ich ruchem na krzyżu na Giewoncie.

W dzisiejszym rządzonym przez lewicę Berlinie na każdym kroku można dostrzec efekty rewolucji społecznej i ideologicznej. Wszędzie widać tęczowe flagi. Podobnie jak chodzące w nakryciach głowy muzułmanki. To nasza relacja ze stolicy Niemiec, którą od Polski dzieli przecież zaledwie sto kilometrów.